Nasz reprezentant wygrał czwartkowe kwalifikacje i zanosiło się na to, że problemy z początku sezonu ma już za sobą, tymczasem skok w pierwszej serii konkursu zupełnie mu nie wyszedł. Wciąż nie może ustabilizować formy. Wylądował na 112. metrze (nota 93,6 pkt) i nie mógł mieć absolutnie żadnych nadziei na awans do serii finałowej. Ostatecznie zajął dalekie 45. miejsce. - W moim przypadku ciągle przeplatają się bardzo dobre skoki z zepsutymi. Tak było na mistrzostwach Polski i ostatnio w Pucharze Kontynentalnym. To nie pierwszy raz - przypomniał rozczarowany polski skoczek w wywiadzie dla TVP 1. - Skaczę agresywnie i cóż, czasami na tym przegrywam - podkreślił Maciej Kot.