To był ostatni akord uczty dla tysięcy polskich kibiców, którzy przez cały weekend z Letnią GP w stolicy polskich Tatr znów tworzyli niezwykłą atmosferę.Jednak w sobotę nasi skoczkowie wystawili swoich fanów na wielką próbę nerwów. Drużyna w składzie Piotr Żyła, Jakub Wolny, Kamil Stoch i Dawid Kubacki na półmetku rywalizacji zajmowała dopiero piąte miejsce. Na szczęście w serii finałowej wszyscy nasi zawodnicy wyraźnie się poprawili, co pozwoliło im awansować aż na drugie miejsce. Wygrali Japończycy, którzy byli liderami już po pierwszej serii i zasłużyli na końcowy triumf, wyprzedzając Orłów Michala Doleżala o 10,8 pkt. Miejsce na najniższym stopniu podium uzupełnili Norwegowie. W konkursie indywidualnym, oprócz wymienionej wyżej czwórki "Biało-Czerwonych", zaprezentują się także: Aleksander Zniszczoł, Maciej Kot i Stefan Hula. Postawa polskich skoczków w serii próbnej mogła budzić w sercach zgromadzonych w Zakopenem kibiców spore nadzieje. Najlepszy okazał się w niej bowiem Stoch, a na trzecie miejsce wskoczył Kubacki. Polaków rozdzielił Jewgienij Klimow. Przebieg pierwszej serii: Konkurs na Wielkiej Krokwi otworzył Austriak Clemens Leitner, osiągając odległość 126,5 metra. Z pierwszego miejsca zepchnął go dopiero startujący z numerem "4" Rosjanin Roman Trofimow. Nikt spośród pierwszej dziesiątki startujących nie zdołał wyprzedzić 29-latka. Postawa skoczków, podobnie jak w czasie serii próbnej, była mocno uzależniona od warunków atmosferycznych. Wiatr wprawdzie ciągle wiał pod narty, lecz ze zmienną prędkością, a z mocniejszych podmuchów skorzystała czołowa trójka.Dobrym skokiem popisał się w pierwszej serii najstarszy w stawce 38-letni Simon Amman, który poszybował na 127 metr. Była to na ten moment najdalsza odległość, lecz duża liczba odjętych punktów za wiatr pozwoliła mu na zajęcie dopiero czwartej pozycji. Jako pierwszy wśród Biało-Czerwonych na belce pojawił się Kamil Stoch. Polak potwierdził, że dobry występ w serii próbnej nie był przypadkiem i jako pierwszy przekroczył granicę 130 metrów. Nasz Mistrz Olimpijski znacznie wyprzedził wszystkich dotychczasowych konkurentów - skok na 137,5 metra pozwolił mu wyprzedzić drugiego Trofimova o niemal 24 punkty. Radość polskich fanów przygasła nieco po słabym skoku Stefana Huli. Urodzony w Szczyrku zawodnik osiągnął tylko 112 metrów, przez co po swoim skoku zajął dopiero 22 miejsce, co nie dawało nadziei na awans do drugiej serii.Drugim skoczkiem, który zdołał osiągnąć 130 metr był Norweg Robin Pedersen, który uplasował się tuż za plecami Stocha. Bardzo solidnie zaprezentował się także Aleksander Zniszczoł. 128 metrów pozwoliło Polakowi wskoczyć na trzecie miejsce i być pewnym występu w drugiej turze zawodów. Do czołówki dołączył po swoim skoku również zwycięzca kwalifikacji - Killian Peier. Czwartą dziesiątkę odpalił świetnym skokiem Yukiya Sato. Japończyk poprawił o jeden metr letni rekord skoczni, wynoszący do tej pory 144 metry. Skaczący po nim Jakub Wolny także opuszczał zeskok z uśmiechem, wywołanym 140-metrową odległością. Skaczący z numerem "34" Piotr Żyła był natomiast gorszy tylko o dwa metry od swojego rodaka. Otwierający ostatnią dziesiątkę Maciej Kot osiągnął nieco gorszy rezultat niż jego koledzy z kadry, a 125 metrów nie dawało mu gwarancji awansu do drugiej rundy. Warunki przeszkodziły nieco Dawidowi Kubackiego. Hulający wiatr nie pozwolił mu oddać skoku przy pierwszym podejściu i po obejrzeniu czerwonego światła Polak musiał opuścić belkę. Gdy jednak ponownie pojawił się na rozbiegu, osiągnął 138 metrów.Iskierkę nadziei dla Kota rozpalił Gregor Schlerenzauer, który jako pierwszy otrzymał dodatnie punkty za wiatr, lecz na nic się to zdało, gdyż Austriak nie poradził sobie w tych warunkach i wylądował za Polakiem. Kot był więc pierwszym oczekującym na kwalifikację, lecz awansu się nie doczekał.Wśród Polaków zmagania po pierwszej serii zakończyli więc Kot i Hula. Pozostała piątka mogła za to w skupieniu oczekiwać na drugą rundę. Wolny, Stoch, Żyła i Kubacki zajmowali odpowiednio drugą, trzecią, czwartą i piątą lokatę, a Zniszczoł uplasował się na 12 lokacie. Zmagania w drugiej serii: Sprawne przeprowadzenie zawodów na początku drugiej serii mocno utrudniał szalejący wiatr. Kilku zawodników, między innymi Stefan Kraft, musiało schodzić z belki startowej. Skoczkowie otrzymywali ujemne punkty za wiatr, lecz wirujące podmuchy niekoniecznie pomagały w osiąganiu dobrych odległości. Pierwszy skok powyżej 125 metrów oddał otwierający pierwszą rundę Leitner, a Niemcy Stephen Leyhe i Richard Freitag nie zdołali osiągnąć nawet 120 metrów. Bardzo dobry skok oddał na początku drugiej dziesiątki Junshiro Kobayashi, lądując na prawie 130 metrze i wskakując na prowadzenie. Swoją próbę zepsuł za to Peter Prevc, zdekoncentrowany dwukrotnym opuszczaniem belki, i po osiągnięciu odległości wynoszącej zaledwie 103,5 metra spadł na ostatnie miejsce.Granicę 130 metrów jako pierwszy w drugiej serii osiągnął Johan Andre Forfang, który po pierwszej serii zajmował 15. lokatę. Dużą cierpliwością musiał wykazać się Karl Geiger oraz skaczący tuż po nim Zniszczoł, którzy musieli czekać na wejście na belkę aż kilkanaście minut. Przerwa trwała już naprawdę długo, a dalsza kontynuacja konkursu została zagrożona. Rywalizacja ostatecznie została jednak wznowiona, ale rezultaty wciąż nie należały do najlepszych. Zniszczoł wylądował jedynie na 117 metrze. Walkę w pierwszej dziesiątce dobrze zapoczątkował Yuken Iwasa, skacząc 133,5 metra. Pojawienie się na rozbiegu Kubackiego oznaczało początek decydujących rozstrzygnięć. Polak nie zawiódł oczekiwań i mimo niezadowolenia wyrażonego tuż po lądowaniu, zdołał objąć prowadzenie dzięki odległości 134,5 metra. Żyła skoczył 3,5 metra krócej od Kubackiego i po swoim występie był czwarty. Kubacki został później wyprzedzony przez Stocha, natomiast Wolny osiągnął 125 metrów, meldując się na siódmej lokacie. Jako ostatni na belce usiadł nowy rekordzista skoczni - Sato. Tym razem jego skok nie był tak imponujący , a 131 metrów dało mu tylko trzecie miejsce.Zwycięzcą okazał się być więc Kamil Stoch, a tuż za nim uplasował się Dawid Kubacki! Żyła zakończył zmagania na szóstym miejscu, Wolny był ósmy, a Zniszczoł dwudziesty pierwszy. TB