W sobotę Piotr Żyła, a w niedzielę Dawid Kubacki stanęli na podium konkursu Letniej Grand Prix w rumuńskim Rasnovie. Kubacki, który w pierwszym dniu zawodów otarł się o miejsce w najlepszej trójce, wczoraj zdołał wskoczyć na najniższy stopień podium. - Skakało mi się tutaj w porządku. Wiadomo, że nie są to jeszcze takie skoki, jakbym chciał. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. W sobotę czwarte, w niedzielę trzecie miejsce. To pierwsze podium w tym letnim sezonie i też jestem z tego zadowolony, bo cały czas gdzieś tam się o nie ocierałem. Raz zabrakło mi dwie dziesiąte, a raz pół punktu - mówił dla TVP Sport Kubacki. Podobnie, jak Kamil Stoch, trzeci zawodnik niedzielnej rywalizacji jest zadowolony z weekendu w Rumunii. - Całkiem fajne zawody w Rumunii. Wydaje mi się, że nawet jako cały team możemy być zadowoleni. W sobotę Piotrek zajął drugie miejsce. Myślę, że te zawody były dla nas pozytywne - powiedział drużynowy brązowy medalista olimpijski. Celem samym w sobie jest oczywiście sima, do której Polacy trenują pod wodzą Stefana Horngachera. Straty w LGP nie są jednak traktowane przez zawodników po macoszemu. - Nie pamiętam, żebym mówił, że jest to trening, ale można to tak zakwalifikować, jako trening w formie zawodów. Przygotowujemy się do zawodów zimą. Będąc tutaj na zawodach, tak samo są emocje i jest rywalizacja. Nie ma odpuszczania. Walczy się na swoje aktualne sto procent. Wiadomo, że pewnych kwestii nie da się przeskoczyć. Pokazujemy się na zawodach z najlepszej strony, jakiej w danym momencie potrafimy. Wiadomo, że nie jest to okres, w którym musimy się wykazywać najwyższą formą, ale jest to też związane z tym, jakie treningi aktualnie mamy. Nie ma takiej świeżości. Zimą wiadomo, że patrzy się na to, aby podejść do każdych zawodów w pełni sił, wypoczętym, zmobilizowanym w wówczas walczyć na wtedy aktualne sto procent. Tylko wtedy aktualne sto procent jest troszeczkę wyższe - tłumaczył Dawid Kubacki w Rasnovie.