Polacy jeszcze nie znaleźli się na podium w obecnej edycji, ale są już tego bardzo bliscy. W noworocznym konkursie aż dwóch z nich znalazło się w pierwszej dziesiątce. Stoch po pierwszej serii był nawet drugi, ale jak mówi Kruczek w kolejnym skoku "troszeczkę zaryzykował i przesadził". "W drugim skoku, zaraza za progiem, zbyt gwałtownie wyciągnął się na nartach i musiał dużo pracować w drugiej fazie lotu, żeby odlecieć" - tłumaczył "PS" trener "Biało-czerwonych". Za to wspaniały konkurs zaliczył Kot, który nigdy wcześniej nie był tak wysoko. "Na pewno najlepszy w karierze. Oba skoki były super, takie jak latem. To był ten Maciej, którego widzieliśmy w Letniej Grand Prix" - stwierdził Kruczek w "PS". Garmisch-Partenkirchen kończyło niemiecką część Turnieju Czterech Skoczni. Teraz zawodnicy przenoszą się do Austrii. W polskiej ekipie nastąpi niewielka zmiana. "Do domu pojechał Klimek Murańka, który będzie startował w Pucharze Kontynentalnym w Zakopanem. Na razie nikogo nie dobraliśmy w jego miejsce i prawdopodobne, że do końca turnieju będziemy skakać w szóstkę" - zdradził "PS" Kruczek. Po dwóch konkursach liderem 61. Turnieju Czterech Skoczni jest Anders Jacobsen. Norweg wygrał zarówno w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, ale przed zawodami w Innsbrucku (4 stycznia) i Bischofshofen (6 stycznia) wyprzedza Austriaka Gregora Schlierenzauera tylko o 12,5 punktu.