Najlepszy nasz skoczek unika jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co jest dla niego głównym celem w sezonie i kiedy chce osiągnąć najwyższą formę. - Największym, najbardziej oczekiwanym wydarzeniem będzie początek sezonu. Ale będą też mistrzostwa świata w lotach, Turniej Czterech Skoczni i zawody Pucharu Świata w Zakopanem i w Wiśle - powiedział wymijająco Kamil Stoch. Trener polskich skoczków Łukasz Kruczek podkreśla, że choć nie czekają nas w tym sezonie ani igrzyska, ani narciarskie mistrzostwa świata, to kalendarz jest bardzo napięty. Oprócz walki o końcowy triumf w Pucharze Świata, skoczkowie rywalizować będą o zwycięstwo w MŚ w lotach i Turnieju Czterech Skoczni. Właśnie sukcesów w obu tych imprezach brakuje jeszcze Kamilowi Stochowi. Lider naszej kadry dwukrotnie w Soczi sięgnął po złoty medal olimpijski, wywalczył mistrzostwo świata na dużej skoczni w 2013 roku w Val di Fiemme, a wiosną 2014 roku cieszył się ze zdobycia Kryształowej Kuli za zwycięstwo w końcowej klasyfikacji Pucharu Świata. Chociaż Stoch od lat jest w światowej czołówce, to nie udało mu się jeszcze wskoczyć na podium mistrzostw w lotach (najwyższe 5. miejsce w 2014 r. w Harrachowie) i TCS (4. pozycja w 2013 r.). Wygląda więc na to, że zwycięstwa właśnie w tych imprezach, oprócz walki o Kryształową Kulę, będą głównymi celami Stocha w nadchodzącym sezonie. Nasz najlepszy skoczek przekonuje jednak, że chce wygrywać w każdych zawodach (zobacz wideo).