Polacy niezbyt udanie weszli w nowy sezon Pucharu Świata. Problemy zaczęły się już podczas pierwszych zawodów w Niżnym Tagile. Nie dość, że Stoch, Kubacki, Żyła i spółka nie osiągali dobrych wyników i nie oddawali dalekich skoków, to jeszcze doszły kłopoty zdrowotne. U Klemensa Murańki zdiagnozowano zakażenie koronawirusem. Sportowiec nie wziął udziału w konkursach, a dodatkowo musiał zostać w Rosji dłużej, ponieważ skierowano go na izolację. Przełamania słabej passy na skoczni nie było też ani w Ruce ani nawet w Wiśle. Pozytywem był fakt, że wszyscy nasi skoczkowie byli zdrowi, lecz ich forma sportowa wciąż daleka jest od ideału. Pokazały to ostatnie występy w Klingenthal. Nadzieję w serca kibiców wlał jedynie Kamil Stoch, który podczas sobotnich zawodów zajął trzecie zajął trzecie miejsce i stanął na podium tuż obok Stefana Krafta i Halvora Egnera Graneruda. Adam Małysz o Kamilu Stochu: "Było widać, że jest bardzo źle" Niedziela przyniosła znacznie gorsze wieści. Poinformowano, że "z przyczyn zdrowotnych Kamil Stoch nie wystartuje w zawodach PŚ w Klingenthal". Okazało się, że skoczek ma silne zapalenie zatok. Potwierdził to sam zainteresowany we wpisie na Instagramie. Głos w sprawie dolegliwości zdrowotnych Stocha zabrał dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego. "W nocy już praktycznie nie spał. Rano już w zasadzie nie mógł skinąć głowy, bo czuł, że mu eksploduje. Po konsultacji z lekarzem zdecydowaliśmy o wycofaniu ze startu. Powiedział, że absolutnie nie może skakać" - wyjaśnił Adam Małysz cytowany przez sport.pl.Rozwiał też wszelkie wątpliwości i spekulacje dotyczące stanu zdrowia skoczka. Stanowczo zaprzeczył, jakoby Kamil miał być zakażony COVID-19. Dodał, że Stochowi wykonano test, a ten wykazał wynik negatywny. Okazuje się, że kłopoty z zatokami pojawiły się u sportowca jeszcze przed zawodami w Klingenthal. Fizjoterapeuta Łukasz Gębala starał się podratować sytuację, ale w końcu ta stała się beznadziejna. MICHAL DOLEŻAL WYJAŚNIŁ DYSKWALIFIKACJĘ PAWŁA WĄSKAPRZESŁANIE OD KAMILA STOCHAKP