Maciej Kot na mistrzostwa świata w Predazzo przywiózł dwie pary nart, które dobiera w zależności od panujących na skoczni warunków. -"Jedne z nich preferują trudniejsze warunki, bo są bardziej wygięte i lepiej się układają w powietrzu. Różnica może nie jest bardzo duża, w obu czuję się dobrze. W piątek skakałem w tych teoretycznie na trudniejszy wiatr, bo dobrze się sprawowały. Chcę mieć zaufanie do swojego sprzętu. Czasami zawodnik nie ma przekonania, włącza się rezerwa i nie ma skoku na 100 tylko na 95 procent, bo jest obawa, czy wszystko zadziała. Jestem raczej przekonany, że w konkursie wystartuję w tych samych nartach, bo dobrze się na nich czuję" - tłumaczył zawodnik."Jeżeli ma w sobotę wiać z tyłu, to jak najbardziej będzie mi to odpowiadać. Na takie warunki właśnie nastawialiśmy się w Predazzo. Stać mnie na pewno na dwa dobre skoki w konkursie i na to się nastawiam. W czasie zawodów trzeba myśleć i skupiać się na swoim zadaniu, a wtedy przyjdzie dobry wynik - zapewnił Kot. - Na tak małej skoczni wszyscy skaczą "w jedną dziurę", uzyskują podobną odległość. Na przelicznik za wiatr nie mam wpływu, dlatego przykładam dużą uwagę do wykończenia skoku, bo wtedy są szanse na dodatkowe punkciki za styl, które mogą bardzo dużo zmienić."Z przebiegu kwalifikacji zadowolony był także lider polskiej ekipy Kamil Stoch. "Kwalifikacje były bardzo dobre. Cieszę się, że wszyscy się zakwalifikowali, a przy tym skoczyli tak, jak potrafią najlepiej. W piątek nie zaprezentowałem pełni swoich możliwości. Mam jeszcze spore rezerwy. Postaram się zrobić co do mnie należy i czekam na dobry skok. Asa z rękawa wyciągnę dopiero w konkursie" - tajemniczo zapowiedział Kamil.Stoch wyglądał w piątek na bardzo rozluźnionego. "Uważam, że nie ma czym się stresować. Im bardziej się będę spinał, tym gorzej będzie. Na normalnej skoczni ważne są i noty za styl i przelicznik. Mam nadzieję, że jedno i drugie będzie mi sprzyjać. Nie ma dla mnie znaczenia, czy w sobotę będzie wiatr z tyłu czy z przodu. W Szczyrku trenowaliśmy w różnych warunkach, nic nie powinno nas zaskoczyć."