- W tym sezonie mamy inne, ciaśniejsze kombinezony, co powoduje, że na rozbiegu osiąga się większą szybkość. Poza tym skaczemy w nowych butach, które dają dłuższe odległości. Tak długi skok może być niebezpieczny, lecz mimo pewnego strachu nie zrezygnuję z próby pobicia rekordu skoczni (246,5 m) i czuję że rośnie mi poziom adrenaliny - powiedział Jacobsen w środę na antenie norweskiego radia. Norweg, który powrócił do rywalizacji po ponad rocznej przerwie zauważył pewne zmiany w środowisku: "Obecnie w skokach jest sytuacja, że zawodnicy próbują sobie udowodnić, kto jest twardszy psychicznie. Zauważyłem to zwłaszcza podczas rozmów o Vikersund. Dlatego trochę się obawiam tego konkursu, ponieważ nie tylko ja mam ochotę na nowy rekord". - Mój pierwszy skok podczas zawodów w lotach narciarskich był dla mnie potworny, lecz już w powietrzu stał się ogromnym, fantastycznym przeżyciem, które poleciłbym każdemu człowiekowi - podkreślił Jacobsen. Na pytanie, czy ważniejszy jest dla niego złoty medal zbliżających się mistrzostw świata czy rekord długości skoku odpowiedział: "Każdy marzy o najdłuższym skoku globu i nie jestem wyjątkiem". Zawody PŚ w lotach narciarskich w Vikersund odbędą się w dniach 26-27 stycznia, a oficjalny trening i kwalifikacje 25 stycznia.