Zdaniem współtwórcy sukcesów Adama Małysza, a obecnie szefa PZN, polskich fanów skoków narciarskich czeka bardzo ciekawy sezon, mimo że nie będzie tak wielkich imprez, jak igrzyska olimpijskie czy narciarskie mistrzostwa świata. - Kalendarz przewiduje ponad trzydzieści startów. Mamy mistrzostwa świata w lotach, Turniej Czterech Skoczni, no i ostatecznie generalną klasyfikację Pucharu Świata. W to wszystko mamy wmontowane dwa Puchary Świata - w styczniu w Zakopanem, a w marcu w Wiśle i tam być może będzie decydować się rywalizacja o Kryształową Kulę. Mam nadzieję, że Kamil Stoch włączy się do walki o podium generalnej klasyfikacji. Wszystko na to wskazuje - powiedział Apoloniusz Tajner. - Cała grupa zrealizowała swoje programy w dobrych warunkach. Zabezpieczyliśmy to, co było trzeba. Jest dobra atmosfera w grupie. To, że w skokach pojawiła się również możliwość zarabiania pieniędzy, spowodowała, że wzrosła samoświadomość zawodników i włączyła się bardzo mocna motywacja. To gwarantuje, pełen profesjonalizm, bardzo wysoki poziom sportowy szerokiej grupy, bo przynajmniej ośmiu zawodników reprezentuje poziom czołowej trzydziestki na świecie. Nie mówię już, że Stocha, Żyłę, Kota czy Kubackiego w tym momencie stać na wszystko. Zresztą uważam, że Kubacki będzie czarnym koniem tego sezonu. Proszę sobie to zanotować! - podkreślił szef PZN. - To wszystko, w tym letnie wyniki, które były naprawdę dobre, powoduje, że możemy oczekiwać dobrego startu. Chłopcy są wygłodzeni, spragnieni rywalizacji. Wszystko naprawdę dobrze rokuje - zapewnił Apoloniusz Tajner. Były trener Adama Małysza przyznał, że tak zaciętej rywalizacji wewnątrz kadry jeszcze nie było. - Podnosi to poziom zawodników jako grupy i wskazuje na to, że zaczynamy być jedną z trzech najmocniejszych reprezentacji jako grupa, a nie już przez pryzmat wyników jednego zawodnika czy dwóch - podkreślił. Szeroki, a przy tym wyrównany skład zapewni większe pole manewru trenerowi Łukaszowi Kruczkowi, co pozwala z nadzieją myśleć o wynikach Orłów w konkursach drużynowych. - Jestem przekonany, że we wszystkich drużynówkach, jakie będą w tym roku, zawsze będziemy mieli silną czwórkę. Jeżeli jest ósemka o zbliżonym poziomie, to zawsze czwórka będzie silna, ponieważ nawet przy obniżce formy któregoś zawodnika, ktoś inny idzie w górę. Gorzej, gdy się ma tylko czterech, bo wtedy już nic nie można zrobić - powiedział Apoloniusz Tajner. Mirosław Ząbkiewicz