- Skoki to moja pasja, a gdy doda się do tego ciężką pracę, to sukces murowany - powiedział na konferencji prasowej Norweg. Zakopane uważa za miejsce magiczne ze względu na panującą w mieście atmosferę. - Skocznia jest wyjątkowa i ludzie także. Gdy siadam na belce startowej i słyszę kibiców, to aż chce mi się skakać. Moi koledzy uważają tak samo - zapewnił.Stwierdził, że w stolicy Tatr rozdaje zwykle najwięcej autografów. - Może nie jestem w tym najlepszy, ale gdy opadają emocje i przychodzi zmęczenie, to myśli się tylko o odpoczynku. Jednak staram się jak mogę zaspokoić potrzeby moich fanów. Mam nadzieję, że i tym razem mi się udało - dodał.Na pytanie jak podsumuje piątkowy konkurs drużynowy, Jacobsen zażartował: "Jaki konkurs drużynowy?" I dodał już całkiem poważnie, że cały zespół chce o tym dniu zapomnieć. - Po prostu to był gorszy dzień i tyle. Ważne, że dziś forma wróciła - może trochę pomógł odpoczynek, a może poranne ćwiczenia na siłowni - zauważył.Drugi w sobotnim konkursie Anders Bardal dodał, że po dobrym starcie indywidualnym jaśniej popatrzył w przyszłość. - Wierzę, że wróciliśmy do gry także w drużynie, a na pewno jesteśmy na dobrej drodze - stwierdził.