Po słabym konkursie w wykonaniu Polaków w Sapporo, Adam Małysz przerwał milczenie i zabrał głos. W mocnych słowach odniósł się do pracy z kadrą Łukasza Kruczka i zmiennej formie Kamila Stocha."Udany konkurs zaliczyli znowu Maciej Kot i Stefan Hula, a także Andrzej Stękała, którego drugi skok może nie był już tak dobry, ale cenne punkty udało się zdobyć. A Dawid.. Ach, ten Dawid. Cóż mogę powiedzieć - powtórka z wczoraj. Wolelibyśmy oglądać raczej tego nowego, odmienionego Dawida, który potrafi nawet wygrywać konkursy. Nie mówiąc o tym, że według mnie jego miejsce jest w czołówce" - pisze Małysz. "Nie wiem do końca jak skomentować skoki Kamila. Nie powiem, że nie jest w formie, że liczyłem, że po Zakopanem będzie już tylko lepiej, bo niestety tak po prostu nie jest... Wygląda na to, że Kamil chyba się trochę pogubił. Pogubił się też Łukasz i sztab szkoleniowy i najgorsze, że nikt chyba do końca nie wie, co jest grane" - dodał. Małysz nie owija w bawełnę i nazywa rzeczy po imieniu. Jego zdaniem cała kadra A skacze poniżej możliwości."Tak jak trenerzy, ja też sądziłem, że po ostatnich konkursach w Zakopanem będzie dobrze, ale okazuje się, że przyczyn tej sytuacji jest więcej i cały czas mamy wiele znaków zapytania. Gdy skacze się konkurs za konkursem, to nie ma za bardzo czasu na analizę i trening, a tu naprawdę przydałoby się wszystko na spokojnie przeanalizować, bo nie tylko Kamil, ale cała kadra A skacze poniżej swoich możliwości" - zakończył. W Sapporo Kot był 13., a Hula 14. Pozostali spisali się słabo. Najgorzej Kamil Stoch, który po skoku na odległość 109 metrów nie awansował do drugiej serii.