Kłos chce zakończyć zamieszanie, jakie kilka dni temu rosyjski siatkarz rozpętał na Twitterze. Spiridonow skomentował wpis Polaka na Twitterze słowami "Polska k***a". Po pewnym czasie usunął komentarz, ale sprawa nie rozeszła się po kościach. Polski Związek Piłki Siatkowej zwrócił się z oficjalnym wnioskiem o ukaranie siatkarza Uralu Ufa. "W związku z obraźliwym wpisem zawodnika Aleksieja Spiridonowa zamieszczonym na jego profilu twitterowym Jacek Kasprzyk - prezes PZPS zdecydował o skierowaniu wniosków o podjęcie działań dyscyplinarnych do odpowiednich struktur FIVB i Rosyjskiej Federacji Piłki Siatkowej" - napisał PZPS w oświadczeniu. Spiridonow stwierdził, że sprawa została rozdmuchana i nie zasługuje na karę. - Był przykład, gdy polski siatkarz Michał Kubiak obraził cały naród irański w wywiadzie i został za to ukarany. I to jest jedna rzecz. Z kolei ja napisałem wiadomość na Twitterze do jednego konkretnego gracza, odpowiadając na post na jego koncie. Nie dotknąłem całego narodu. Nie rozumiem, dlaczego oni robią z tego skandal i chcą mnie jakoś ukarać. Dlaczego miałbym zostać ukarany? - zapytał Spiridonow, cytowany przez portal 365 news.Do tych słów rosyjskiego zawodnika odniósł się Kłos. Polski środkowy nie zamierza wdawać się w dyskusje ze Spiridonowem. "Jeżeli tylko ja jestem Polska k***a, a nie cały naród, to luz. Dajmy spokój i na tym zakończmy" - napisał w sobotę na Twitterze.Kłos, który niedawno zdobył z reprezentacją Polski brązowy medal Ligi Narodów, przygotowuje się z kadrą do turnieju kwalifikacji olimpijskich w Gdańsku.