To wyrównanie najlepszego osiągnięcia "Biało-czerwonych" w tej imprezie, poprzednia taka sztuka udała im się w 1965 roku, gdy zawody rozgrywano w Warszawie. - Zagraliśmy niewiarygodny turniej. Mamy za sobą jedynie sześć miesięcy wspólnej pracy, a w Pucharze Świata zajęliśmy już drugie miejsce - cieszył się Anastasi. Polacy zapewnili sobie też kwalifikację do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się awansować do igrzysk. Do samego końca walczyliśmy o zwycięstwo w całym turnieju, ale Rosjanie byli po prostu od nas lepsi. To bardzo trudne trzy tygodnie z 11 meczami przeciwko bardzo silnym zespołom. Mamy za sobą bardzo dobry rok z drugim miejscem w Pucharze Świata, brązowym medalem mistrzostw Europy i trzecią lokatą w Lidze Światowej - powiedział Krzysztof Ignaczak, libero "Biało-czerwonych". Nasi siatkarze przed meczem z Rosją mieli szansę na wygranie Pucharu Świata, ale musieli wygrać z nią 3:0 albo 3:1. Byli blisko zwycięstwa w pięciu setach, jednak w tie-breaku nie wykorzystali czterech piłek meczowych. - W ostatnim secie, gdy prowadziliśmy 14:9, coś się zacięło, to już nie była siatkówka. Puchar Świata to najbardziej wyczerpujący fizycznie i psychicznie turniej, w którym kiedykolwiek grałem. Na szczęście wszyscy zakończyliśmy go zdrowi i zadowoleni z awansu olimpijskiego. Taki właśnie cel stawialiśmy sobie przed wylotem i się udało. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że teraz będę miał w klubie trzy dni wolnego. Niestety, nie wszyscy będą mogli odpocząć. Dzisiaj jest czas, by się cieszyć - stwierdził Marcin Możdżonek, kapitan Polaków. Bardzo zadowoleni z występu w Japonii byli Rosjanie. - Gratuluję Polakom awansu do igrzysk olimpijskich w Londynie. Osiągnęli to, co zamierzali. A ja jestem najbardziej szczęśliwym człowiekiem na świecie. Dzisiaj są moje 45. urodziny, a my wygraliśmy cały turniej. Chciałbym podziękować swojemu zespołowi za trud, jaki włożył w walkę w ciągu ostatnich 15 dni - mówił szczęśliwy Władimir Alekno, selekcjoner "Sbornej".