Podczas turnieju kwalifikacyjnego w Tokio "Biało-czerwoni" rozegrali już pięć z siedmiu meczów i wszystkie wygrali. Jako jedyny zespół z tych rozgrywek już wywalczyli sobie udział w turnieju olimpijskim. O wyższym miejscu w tabeli decyduje w pierwszej kolejności liczba zwycięstw. - Przeszliśmy długi proces kwalifikacji. Braliśmy udział w trzech turniejach kwalifikacyjnych, rozegraliśmy mnóstwo meczów. Ale ostatecznie się udało - powiedział po wygranej z Wenezuelą trener polskiej drużyny, Stephane Antiga. - Dzięki tym spotkaniom jesteśmy bardziej doświadczonym i lepszym zespołem. Jestem bardzo szczęśliwy, że w końcu się udało - dodał. Zadowolenia z awansu nie ukrywał Michał Kubiak. - To niesamowite uczucie po raz drugi z rzędu zakwalifikować się na igrzyska. Właśnie spełniają się nasze marzenia - powiedział kapitan "Biało-czerwonych". - Nie mogliśmy się zakwalifikować ani z Pucharu Świata, ani z turnieju kontynentalnego w Berlinie, ale i tak jedziemy na igrzyska olimpijskie. Wygraliśmy pięć meczów z rzędu, ale nie jesteśmy jeszcze w najwyższej formie. Teraz pojedziemy do Rio i spróbujemy tam wygrać - zaznaczył. - To był dla nas bardzo trudny mecz. Zrobiliśmy mniej błędów niż zazwyczaj, a i tak przegraliśmy. Teraz musimy jeszcze ciężej trenować, by być lepiej przygotowanym do kolejnych turniejów - powiedział kapitan Wenezueli Kervin Pinerua. - Nasz rytm i szybkość piłek były bardzo dobre, ale Polska to bardzo silny zespół i nie mogliśmy się z nimi równać. Musimy na pewno poprawić grę w kontrach - stwierdził Vincenzo Nacci, trener reprezentacji Wenezueli.