Dominatorzy - to słowo najlepiej pasuje do naszych złotych juniorów. Od 2013 roku wygrywają wszystko, co się da. Po ograniu w Brnie Kubańczyków ich licznik meczów bez porażki dobił do astronomicznej liczby 48. - To niesamowici chłopcy. Tym zespołem będziemy się mogli chwalić przez lata. Ten sezon był zwieńczeniem ich drogi. Teraz chciałbym, żeby jak najsprawniej weszli w dorosłą siatkówkę - mówił Jacek Sęk, wiceprezes PZPS. Młodych siatkarzy w Warszawie witał także minister sportu Witold Bańka. - Przychodzi mi do głowy porównanie - biało-czerwony walec przejechał przez czeskie parkiety. Jesteście absolutnymi mistrzami, osiągnęliście ogromny sukces. Kiedyś Hubert Wagner powiedział, że interesuje go tylko złoto, wy przed turniejem mówiliście to samo i przywozicie złoty medal. Jestem głęboko przekonany, że to wy stanowić będziecie o sile polskiej siatkówki przez najbliższe lata - zwrócił się do młodych sportowców. Twórcą sukcesu naszych juniorów jest Sebastian Pawlik. To on pracował z tą drużyną przez ostatnie cztery lata. - Jestem dumny z tego, że przyszło mi pracować z tymi chłopakami. Trafiliśmy na kapitalnie uzdolnioną grupę młodzieży - dodał wyraźnie wzruszony. Dla tych zawodników to koniec przygody z juniorską siatkówką. Wprawdzie czekają ich jeszcze mistrzostwa świata do lat 23, ale formalnie od teraz wkraczają już w dorosły sport. - Kiedy wygraliśmy mistrzostwo świata poczułem pustkę i żal. Coś się wspaniałego kończy, bo drużyna kończy juniorską przygodę. Chętnie wróciłbym 2-3 lata wstecz i znów to wszystko przeżyć, bo były to najpiękniejsze chwile w moim życiu - powiedział Mateusz Masłowski. Młoda kadra już wykreowała swoich liderów. Zdecydowanie najlepszym zawodnikiem czeskich mistrzostw był kapitan kadry Jakub Kochanowski. W nagrodę dostał powołanie do szerokiej kadry dorosłej reprezentacji, szykującej się do mistrzostw Europy. - Różnica między juniorską a dorosłą siatkówką jest kolosalna. Ale jadę na zgrupowanie z chęcią nauki i pokazania się trenerowi. Nie myślę o tym, czy mam szansę załapać się do głównego składu - przyznał środkowy AZS Olsztyn. Oprócz niego Ferdinando De Giorgi zaprosił do wspólnych treningów przyjmujących Bartosza Kwolka i Tomasza Fornala. - Mocno ściskam kciuki za tych chłopaków. Chciałbym już za trzy lata wręczyć im nominację do kadry olimpijskiej na igrzyska w Tokio - zakończył szef PKOl Andrzej Kraśnicki. Krzysztof Oliwa