Występ w Rosji był najgorszy w historii startów Polaków w czempionacie Starego Kontynentu i niestety nie obędzie się bez konsekwencji. Niebezpiecznie wydłużyła się droga awansu do igrzysk olimpijskich w Pekinie, a na dodatek podopieczni Raula Lozano będą musieli także w eliminacjach walczyć o awans do kolejnych ME. "Trudno mi mówić na gorąco o przyczynach porażki. Po powrocie do kraju musimy w męskiej rozmowie z trenerem wszystko to przeanalizować" - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski. Cel jaki stawiał prezes PZPS siatkarzom w ME był awans do najlepszej czwórki. Ale takiego wyniku nikt się nie spodziewał. Czy zatem posada Raula Lozano na stanowisku jest zagrożona? "W żadnym wypadku. Nie zamierzamy zwalniać Raula przed igrzyskami w Pekinie. Chyba, że sam się zdenerwuje i będzie chciał odejść. Ale my na pewno pierwsi ruchu nie wykonamy. Jesteśmy poważną federacją i wywiążemy się z umowy, która obowiązuje do 2008 roku. Nawet przegrany turniej nie może tego zmienić, bo nadal uważamy Raula za dobrego trenera. nie mówiąc już o tym, że nie ma czasu na zmiany. Kiedy Lozano wywalczył z drużyną wicemistrzostwo świata, wszyscy wynosili go pod niebiosa, teraz niektórzy już go chcą pogrzebać. Zachowajmy spokój" - podkreślił sternik polskiej siatkówki.