<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/ps-siatkarzy-polska-japonia,4288" target="_blank">Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Japonia</a><a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/ps-siatkarzy-polska-japonia,id,4288" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację na urządzenia mobilne</a> Japończycy po dziewięciu meczach mają na koncie pięć zwycięstw i cztery porażki. W poniedziałek gospodarze nie ugrali nawet seta z Argentyńczykami, chociaż z trybun wspierało ich 11 tysięcy kibiców. Leworęczny atakujący Kunihiro Shimizu jest na piątym miejscu wśród najlepiej punktujących Pucharu Świata. Tuż za Bartoszem Kurkiem. Przyjmujący Yuki Ishikawa jest na czwartym miejscu wśród najskuteczniejszych. Atakuje ze skutecznością 56,62 procent. Minimalnie lepiej niż Michał Kubiak. Według statystyk najlepiej rozgrywającym turnieju jest Fukatsu Hideomi, a najlepiej broniącym libero Japończyków Takeshi Nagano. To właśnie obrona jest dużym atutem gospodarzy. Japończycy nie mają dobrych warunków fizycznych. Tylko jeden siatkarz mierzy ponad 200 centymetrów. Za to "Samuraje" są dynamiczni, ruchliwi i szybcy, dzięki czemu podbijają wiele piłek. Doping w Japonii jest dość żywiołowy. Na większości spotkań trybuny świecą pustkami, ale gdy grają gospodarze hala się zapełnia, a fani zdzierają gardła dla swojej drużyny. To nie powinien być jednak problem dla "Orłów". - Dla nas to będą idealne warunki. Przy pustych trybunach grało nam się trudno - powiedział na antenie Polsatu Sport Fabian Drzyzga. Ostatni raz z Japonią Polacy mierzyli się 22 sierpnia podczas Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. "Biało-czerwoni" wygrali 3:0 (28:26, 25:15, 25:18). - To jest zespół, który trzeba od razu przycisnąć, bo jak się rozegrają, to może być ciężko, zwłaszcza, że grają u siebie - analizował Mateusz Bieniek. Polacy są na razie niepokonani. Do końca Pucharu Świata zostały im jeszcze dwa mecze, oprócz Japonii (wtorek godzina 7:10), także starcie z Włochami (środa godzina 3:30). Ostatnie spotkania zadecydują o zwycięstwie w turnieju i kwalifikacji do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, którą uzyskają dwie najlepsze ekipy. - Nie siedzimy miesiąc w Japonii, żeby przegrać dwa ostatnie mecze - zapowiada kapitan "Orłów" Michał Kubiak. Trzymamy go za słowo! Grzegorz Zajchowski