Pierwszy set był bardzo wyrównanym widowiskiem i aż do drugiej przerwy technicznej żadna z drużyn nie wypracowała sobie znaczącej przewagi. Po kilku nieudanych zagrywkach "Biało-czerwonych" Egipcjanie zdołali w końcu odskoczyć na trzy punkty (19:16), ale nie udało im się utrzymać tej skromnej przewagi i po chwili na tablicy wyników pojawił się remis (21:21). W zaciętej końcówce obserwujący spotkanie z ławki rezerwowych selekcjoner reprezentacji Daniel Castellani, wstał i zza pleców opiekuna drugiej drużyny Andrzeja Kowala zaczął też zawodnikom udzielać rad. Poskutkowało, bowiem Polacy wykorzystali błędy gości i pierwszą partię wygrali 25:23. W drugiej odsłonie meczu emocji nie było już aż tak wiele. Polacy szybko objęli dwupunktowe prowadzenie, które z czasem powiększali. W ataku nie do zatrzymania byli Michał Kubiak i Jakub Jarosz, dopingowany z trybun przez swojego ojca Macieja. Trzeci starcie przebiegało z kolei niemal w całości pod dyktando gości, którzy bardzo długo utrzymywali bezpieczne 5-6 punktowe prowadzenie. Polakom dopiero w końcówce udało się zmniejszyć straty (18:21), ale odwrócić losów seta już nie zdołali. Niespodzianki nie było już w czwartym secie. Dzięki mocnej zagrywce i skutecznemu blokowi Polacy szybko uzyskali prowadzenie, a później spokojnie kontrolowali przebieg meczu ostatecznie wygrywając go 3:1. Pierwszy mecz w czwartek także zakończył się zwycięstwem Polski 3:1. - Poziom może nie był najwyższy, ale biorąc pod uwagę skład i fakt, że w tym ustawieniu trenowaliśmy tylko raz, należy być zadowolonym z wyniku. To dopiero pierwsze nasze mecze, przed nami kolejne m.in. z Australią i Czechami. Najważniejsze, że po okresie dwóch miesięcy treningów chłopcy mają teraz możliwość pogrania - powiedział po meczu trener Kowal. Polska B - Egipt 3:1 (25:23, 25:18, 20:25, 25:16) Polska: Jakub Jarosz, Zbigniew Bartman, Fabian Drzyzga, Paweł Zatorski (l), Karol Kłos, Michał Kubiak, Piotr Nowakowski oraz Grzegorz Wójtowicz, Wojciech Włodarczyk, Bartosz Janeczek.