"Nie rozmawiamy o tym, rzecz jasna, na co dzień, staramy się nie myśleć na ten temat, ale zdajemy sobie sprawę, że jeden z nas nie pojedzie do Pekinu. Moim marzeniem oczywiście jest zasłużyć na bilet do Chin, ale chciałbym żeby trener Lozano miał jak najtrudniejszy wybór, żebyśmy obaj byli w wysokiej formie" - dodał reprezentant Polski. W piątek w meczu z Chinami, Woicki po raz pierwszy zagrał w katowickim "Spodku". Pierwsza akcja po wejściu na boisko nie była jednak udana. "Nie wytrzymałem presji kibiców i obciążenia psychicznego. Piłka spadła mi między palcami na nos. To zdarzyło się pierwszy raz w mojej karierze i nie było fajne. Ale przecież za takie wydarzenia kibice kochają sport, za to, że same się piszą tak niesamowite historie... Ten debiut był dla mnie zupełnie nowym doświadczeniem i cenną nauką, tak samo jak każdy dzień w kadrze, każda piłka, którą rozegram. Jeszcze dwa, trzy lata temu do "Spodka" jeździłem na Ligę Światową jako kibic, a teraz mogłem tam zagrać. To było niesamowite uczucie" - podkreślił Woicki.