By myśleć o zwycięstwie w całym turnieju, Polacy musieli pokonać Rosjan za trzy punkty (3:0 lub 3:1). Do spotkania podeszli bardzo skoncentrowani i zapowiadali, że interesuje ich tylko najwyższy stopień podium. Pierwszy set należał jednak do zwycięzców tegorocznej edycji Ligi Światowej. "Biało-czerwoni" wygrywali wprawdzie już trzema punktami (18:15), ale grali nierówno. Seriami tracili punkty i mieli problemy z przyjęciem. W decydujących momentach mylił się też w ataku Zbigniew Bartman i partia zakończyła się 23:25. W drugiej odsłonie decydujące były zmiany, które przeprowadził Andrea Anastasi. Za Łukasza Żygadłę na rozegraniu pojawił się Paweł Zagumny, a Bartmana zastąpił Jakub Jarosz. To były strzały w dziesiątkę i Polacy wygrali 25:23. Rosjanie jednak nie odpuścili. Do triumfu brakowało im jednego seta i w trzeciej partii postawili poprzeczkę bardzo wysoko. Po raz pierwszy na parkiecie w Japonii pojawił się Patryk Czarnowski. Podopieczni Władimira Alekny odrzucili jednak "Biało-czerwonych" od siatki, a kropkę nad "i" postawił kapitan drużyny Taras Chtiej - 22:25. W zespole Rosji wybuchła radość. To głównie dlatego na parkiecie pojawił się ich rezerwowy skład. W czwartej partii błysnął Jakub Jarosz. Jego znakomity serwis doprowadził do prowadzenia 12:6. Do końca Polacy kontrolowali przebieg gry i ani przez chwilę nie byli zagrożeni. Zwyciężyli 25:17. Podobnie wszystko układało się w tie-breaku. Wygrana była na wyciągnięcie ręki. "Biało-czerwoni", brązowi medaliści mistrzostw Europy, prowadzili już 14:9. Mieli cztery piłki meczowe i żadnej z nich nie zdołali wykorzystać. Zagrywka Pawła Krugłowa okazała się zabójcza. Dopiero gdy sam się pomylił, Polacy zdobyli punkt, ale mieli już tylko jeden przewagi - 15:14. Nie potrafili i tego wykorzystać, a w ostatniej akcji Bartosz Kurek został zatrzymany przez blok rywali - 15:17. Podopieczni Andrei Anastasiego do Japonii polecieli w połowie listopada. W ciągu 15 dni rozegrali 11 spotkań. Odnieśli osiem zwycięstw i trzy porażki w tie-breaku - z Brazylią, Iranem i Sborną. Rosjanie, którzy zajęli w turnieju pierwsze miejsce, podobnie jak Polacy, do Kraju Kwitnącej Wiśni przylecieli dzięki tzw. dzikiej karcie przyznawanej przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej (FIVB). O trzecią lokatę, premiowaną awansem do igrzysk, walczyli jeszcze wicemistrzowie Europy Włosi oraz mistrzowie świata Brazylijczycy. Reprezentacja Italii pokonała 3:1 Iran, ale zwycięstwo "Canarinhos" 3:0 nad Japonią zapewniło im kwalifikację. Wyniki: Tokio Polska - Rosja 2:3 (23:25, 25:23, 22:25, 25:17, 15:17) Polska: Piotr Nowakowski (8), Michał Winiarski (7), Bartosz Kurek (18), Zbigniew Bartman (11), Łukasz Żygadło (1), Marcin Możdżonek (8) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak (8), Paweł Zagumny (2), Jakub Jarosz (13), Patryk Czarnowski (3). Rosja: Denis Birjukow (13), Nikołaj Apalikow (9), Taras Chtiej (9), Aleksander Butko (2), Dmitrij Muserski (12), Maksym Michajłow (10) i Aleksander Sokołow (libero) oraz Siergiej Marakow, Jewgienij Siwożelez (5), Roman Jakowlew (4), Paweł Krugłow (6), Aleksander Wołkow (6). Kuba - Egipt 3:1 (26:24, 23:25, 25:23, 25:20) Argentyna - Chiny 3:0 (25:23, 31:29, 25:18) Iran - Włochy 1:3 (13:25, 17:25, 25:20, 18:25) Serbia - USA 3:0 (25:23, 25:17, 25:19) Japonia - Brazylia 0:3 (21:25, 19:25, 22:25) Tabela: M Z P sety pkt 1. Rosja 11 10 1 30: 8 29 2. Polska 11 8 3 30:15 26 3. Brazylia 11 8 3 29:14 24 4. Włochy 11 8 3 28:15 24 5. Kuba 11 7 4 25:19 20 6. USA 11 6 5 20:19 16 7. Argentyna 11 5 6 21:21 16 8. Serbia 11 5 6 20:23 15 9. Iran 11 5 6 16:25 12 10. Japonia 11 2 9 12:28 8 11. Chiny 11 1 10 9:30 5 12. Egipt 11 1 10 7:30 3