Po efektownym zwycięstwie Serbów nad Niemcami (3:0) w sobotę, nikt nie spodziewał się, że Kanadyjczycy będą w stanie skutecznie przeciwstawić się ekipie Igora Kolakovica. Szkoleniowiec Serbii postanowił jednak dać odpocząć swoim podstawowym graczom - atakującemu Ivanowi Miljkovicowi i rozgrywającemu Nikoli Grbicowi. Taki ruch się zemścił. Kanadyjczycy, zgodnie z zapowiedziami trenera Glenna Hoaga, nie przestraszyli się brązowych medalistów tegorocznej edycji Ligi Światowej. Od pierwszych chwil zagrali agresywnie w ataku i skutecznie w obronie. Podobnie jak dzień wcześniej w meczu z Polakami (0:3) znakomicie spisywał się libero Dan Lewis. Na obie przerwy techniczne schodzili z trzypunktową przewagą, a seta zakończyli do 20. Kanadyjczycy złapali wiatr w żagle i poszli za ciosem. Widząc co się dzieje, Kolakovic postanowił sięgnąć po swoje dwa asy. Już na początku drugiego seta na parkiecie pojawili się Miljkovic i Grbic. Rywale nie dali zbić się z tropu i konsekwentnie grali dalej. Ataki Frederica Wintersa były skuteczne, a Miljkovic nie potrafił przebić się przez blok przeciwników. Kanada wygrała 25:22. Serbowie pokazali charakter w trzeciej partii, w której rozgromili Kanadyjczyków do 17, a głównym aktorem na parkiecie był Miljkovic. Czwarty set był najbardziej zacięty. Przy zagrywce Dustina Schneidera ekipa Hoaga doprowadziła do pierwszej piłki meczowej. Serbowie potrafili ją jeszcze obronić, ale przy kolejnej musieli się poddać. Najniżej notowany zespół w grupie F zasłużenie wygrał 3:1 z wymienianymi w gronie faworytów Serbami. Kanada - Serbia 3:1 (25:20, 25:22, 17:25, 25:23) Kanada: Louis-Pierre Mainville (9), Adam Simac (3), Dustin Schneider (1), Toontje van Lankvelt (11), Gavin Schmitt (10), Frederic Winters (14) i Dan Lewis (libero) oraz Joshua Howatson, Dallas Soonias (6), Nicholas Cundy, Justin Duff (7), John Perrin (1). Serbia: Nikola Kovacevic (17), Vlado Petkovic (1), Dragan Stankovic (7), Milos Nikic (16), Sasa Starovic (8), Marko Podrascanin (8) i Marko Samardzic (libero) oraz Milos Terzic, Ivan Miljkovic (16), Nikola Grbic (4), Bojan Janic. Z Triestu - Marta Pietrewicz