Pojedynki z "Canarinhos" zawsze wzbudzają emocje wśród kibiców. Siatkarze z Kraju Kawy to jeden z najlepszych zespołów świata, z którym "Biało-Czerwoni" toczą regularne boje na ważnych imprezach. Nie inaczej było pod Wawelem, mimo że Memoriał Wagnera jest turniejem towarzyskim. Ostatnio Polacy często grali z Brazylijczykami. W Final Six Ligi Narodów podopieczni Vitala Heynena dwukrotnie pokonali "Canarinhos" - najpierw fazie grupowej 3:2, a potem w meczu o brązowy medal 3:0. Trzeba podkreślić, że w Chicago Orły wystąpiły bez swoich największych gwiazd. W fazie zasadniczej LN Polacy zagrali z Brazylijczykami w Katowicach. Wówczas lepsi okazali się goście, którzy wygrali 3:1.Brazylijczycy mają jednak w pamięci przede wszystkim dwa z rzędu przegrane finały mistrzostw świata z Polakami w 2014 i w 2018 roku.Do piątkowego spotkania obie drużyny przystąpiły z jednym zwycięstwem na koncie - Polacy wygrali z Serbią 3:1, a Brazylijczycy z Finlandią 3:0. Heynen nie byłby sobą, gdyby nie dokonał zmian w wyjściowym składzie. Przeciwko Brazylii od początku wyszli Maciej Muzaj i Karol Kłos w miejsce Dawida Konarskiego i Piotra Nowakowskiego. Już pierwsze wymiany pokazały, że czeka nas widowisko na wysokim poziomie. Na soczyste ataki Muzaja i Leona odpowiadali równie mocno Wallace i Ricardo Lucarelli. Trzypunktową przewagę gospodarze zbudowali za sprawą Kłosa. Nasz środkowy nie dał się oszukać rozgrywającemu rywali Bruo Rezende, a za moment kapitalnie zablokował atak z drugiej linii Lucarellego (9:6). Brazylijczycy szybko odrobili straty. Wyrównali na 12:12, kiedy Muzaj posłał piłkę w aut. Heynen poprosił o challenge, który potwierdził, że sędziowie podjęli słuszną decyzję. Chwilę później to "Canarinhos" znaleźli się na prowadzeniu. Z mocną zagrywką Lucarellego nie poradził sobie Kubiak. Następnie dwie kontry skończył Mauricio Silva. Polacy przegrywali wówczas 14:17. "Biało-Czerwoni" mieli przede wszystkim problemy ze skończeniem ataku w pierwszej akcji. Nawet Wilfredo Leon miał kłopoty, żeby sforsować szczelny blok. W ekipie Brazylii brylował za to Lucarelli, który swobodnie mijał podwójną, a nawet potrójną "ścianę" ustawianą przez Orłów. Końcówka należała do "Canarinhos". Mistrzowie olimpijscy z Rio de Janeiro wygrali inauguracyjną odsłonę pewnie 25:20. "Biało-Czerwoni" świetnie rozpoczęli drugą partię. Orłów o boju poderwał Leon, którego potężne ataki wzbudzały zachwyt wśród kibiców. Mistrzowie świata prowadzili 3:0, 6:3, 8:5. Leon miał też wsparcie ze strony Muzaja oraz środkowych Kłosa i Mateusza Bieńka. Swoją dobrą grą Polacy zmusili przeciwników do błędów. Fabian Drzyzga w pojedynkę zatrzymał Silvę. Chwilę później z krótkiej pomylił się Isac Santos (10:6). W kolejnych fragmentach popis dał Leon w ataku i na zagrywce. Kibice podziękowali mu skandując jego nazwisko. Przewaga Orłów wzrosła do sześciu punktów (13:7). Passę Polaków przerwał Wallace. Wszystko układało się po myśli "Biało-Czerwonych" do stanu 17:12. Wtedy naszych siatkarzy dopadł kryzys. Brazylijczycy zdobyli trzy punkty z rzędu i z bezpiecznej przewagi zostały tylko dwa "oczka". Wtedy o przerwę poprosił Heynen. Chwila oddechu pomogła mistrzom świata, a niemoc przełamał Muzaj. Potem do akcji wkroczył Leon. Gwiazdor naszej kadry popisał się znakomitym atakiem po mocnym skosie. Za moment zaserwował asa i Polacy "odskoczyli" na cztery punkty (20:16). Takiej szansy "Biało-Czerwoni" nie zmarnowali. Drugiego seta, wygranego przez gospodarzy 25:21, zakończył Muzaj.W przerwie między drugim a trzecim setem pamiątkowe medale z rąk prezesa PZPS-u Jacka Kasprzyka odebrali wybitni reprezentanci Polski m.in. Ryszard Bosek, Tomasz Wójtowicz, Edward Skorek, Stanisław Gościniak, Wacław Golec, Piotr Gruszka i Krzysztof Ignaczak. Dłuższa przerwa wybiła nieco z rytmu mistrzów świata. Seria błędów sprawiła, że na początku trzeciej odsłony Polacy tracili dystans do rywali (2:5). Już w tak wczesnej fazie seta Heynen wziął czas. Po dwóch udanych akcjach kapitana "Biało-Czerwonych" Michała Kubiaka, przewaga Brazylii stopniała do jednego punktu (6:7). Niesieni gorącym dopingiem Polacy grali z ogromnym poświęceniem, ale cały czas z przodu byli rywale. W końcu wysiłki Orłów przyniosły efekt. Świetnym pojedynczym blokiem popisał się Muzaj (zatrzymany Silva). To musiało mocno zdeprymować Brazylijczyka, który w następnej akcji wyraźnie przestrzelił. Po raz pierwszy w tym secie to Polacy byli na prowadzeniu (15:14). Trener Brazylii Renan Dal Zotto postanowił sięgnąć po rodaka Leona Joandry Leala, który podobnie jak reprezentant Polski zmienił drużynę narodową. Jaką siłą dysponuje Kubańczyk z brazylijskim paszportem pokazał w kilku akcjach po wejściu na boisko. To on wyprowadził Brazylię na prowadzenie 17:16. Przy stanie 20:21 Heynen przerwał akcję, dopatrując się przejścia linii środkowej przez jednego z Brazylijczyków. Challenge nie wykazał błędu rywali i punkt trafił na konto rywali, a na dodatek Heynen dostał żółtą kartkę. "Biało-Czerwoni" nie poddali się i doprowadzili do remisu 23:23 po skutecznej kontrze Leona. To jednak Brazylia stanęła przed szansą na zakończenie partii za sprawą Leala. Gospodarze obronili aż cztery setbole, ale w końcu Brazylijczycy postawili kropkę nad "i". Decydujący cios zadał Leal, który okazał się asem z rękawa trenera "Canarinhos". Polacy znaleźli się pod ścianą. Czwartego seta musieli wygrać, żeby doprowadzić do tie-breaka i z takim nastawieniem wyszli na boisko. Ciężar zdobywania punktów wzięli na swoje barki Leon i Muzaj. Głównie dzięki postawie tego duetu "Biało-Czerwoni" prowadzili dwoma punktami. Brazylia wyrównała na 10:10, kiedy przez brazylijski mur nie "przebił się" Leon. 26-letni siatkarz zrehabilitował się w następnej akcji, ale inicjatywę zaczęli przejmować rywale. Od stanu 13:13 straciliśmy cztery punkty z rzędu. Brazylijczycy świetnie grali blokiem i wyprowadzali zabójcze kontry, które kończyli Leal i Wallace. Z niewygodnego ustawienia Polacy "uciekli" po kiwce Muzaja. Iskierka nadziei na odwrócenie losów rywalizacji dał Kłos asem (16:18). Szybko jednak zgasili ją Brazylijczycy. Po mocnym ataku z lewego skrzydła Lucarellego, "Canarinhos" prowadzili już 22:17. Mistrzowie olimpijscy to zbyt doświadczony zespół, żeby wypuścić z rąk taką przewagę. Brazylia wygrała 25:22 i cały mecz 3:1. Siatkarze z Kraju Kawy mają na koncie dwa zwycięstwa i śmiało mogą myśleć o triumfie w turnieju. W drugim piątkowym spotkaniu Serbia pokonała Finlandię 3:1 (21:25, 25:20, 25:21, 28:26). W sobotę Polacy zagrają z Finlandią (godz. 15.00). Trzy godziny wcześniej Brazylia zmierzy się z Serbią. Z Krakowa Robert Kopeć Polska - Brazylia 1:3 (20:25, 25:21, 27:29, 22:25) Polska: Maciej Muzaj, Wilfredo Leon, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Damian Wojtaszek (libero) oraz Paweł Zatorski (libero), Aleksander Śliwka, Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Artur Szalpuk. Brazylia: Bruno Rezende, Isac Santos, Mauricio Silva, Wallace de Souza, Ricardo Lucarelli, Flavio Gualberto, Thales Hoss (libero) oraz Fernando Kreling, Alan Souza, Joandry Leal.