Serbia - Chiny 3:2 (25:27, 25:19, 29:31, 25:21, 15:8). Serbia: Nikola Kovacević, Andrija Gerić, Ivan Miljković, Milos Nikić, Marko Podrascanin, Vlado Petković, Marko Samardzić (libero) oraz Nemanja Petrić, Dejan Stanković, Sasa Starović. Chiny: Jiao Shui, Cui Janjun, Chunlong Liang, Kun Jiang, Shen Qiong, Bian Hongmin, Qi Ren (libero) oraz Li Runming, Zhong Weijun, Ping Chen, Yu Dawei. Po meczu powiedzieli: trener reprezentacji Serbii Igor Kolaković: "Końcówki pierwszego i trzeciego seta w wykonaniu moich podopiecznych bardzo mi się nie podobały. Zawodnicy nie wykonywali tego co do nich należało popełniając często anormalne błędy. Udało się jednak wygrać ten mecz i z tego się cieszę". Kapitan reprezentacji Serbii Andrija Gerić: "Wiele razy wyciągaliśmy rękę do Chińczyków i pozwalaliśmy im wygrywać sety. W bloku i zagrywce nie było dzisiaj najlepiej. Zrobiliśmy kilka błędów, które wprowadzały nerwowość w zespole. Ten turniej po raz pierwszy odbył się w Łodzi, która bardzo mi się podoba. Wszystko jest tutaj większe niż w Olsztynie, gdzie do tej pory organizowano tę imprezę. Szkoda tylko, że nie udało nam się awansować do finału, gdzie zagralibyśmy przy trybunach wypełnionych wspaniałą polską publicznością". Trener reprezentacji Chin Jianan Zhou: "Bardzo się cieszę, że udało nam się nawiązać wyrównaną walkę z drużyną należącą do światowej czołówki. Martwi mnie tylko sinusoida naszej gry w poszczególnych setach. Mogę być zadowolony z tych fragmentów, w których graliśmy dobrze. Przytrafiało nam się jednak zbyt dużo słabych momentów. Musimy to wyeliminować". Kapitan reprezentacji Chin Shen Qiong: "Serbia to czołowy zespół świata. Cieszymy się, że mogliśmy przeciwko takiej drużynie zagrać wyrównane spotkanie. O końcowym zwycięstwie Serbów zdecydowały detale".