"Biało-czerwoni" przystąpili do meczu z Białorusią mając na koncie dwa zwycięstwa - z Belgią (3:0) i Słowenią (3:1). Zwłaszcza to drugie nie przyszło im łatwo. Szereg błędów własnych i słabość w polu zagrywki sprawiły, że mistrzowie świata męczyli się ze znacznie niżej notowanym rywalem. Stephane Antiga na spotkanie z Białorusią zapowiedział roszady w składzie i tak też zrobił. Trudno się temu dziwić - Białorusini to najsłabszy zespół grupy C. W Warnie przegrali wszystkie spotkania nie zdobywając nawet seta. Nasz zespół był zdecydowanym faworytem pojedynku i z tej roli wywiązał się bez zarzutu. Emocji w tym spotkaniu praktycznie nie było. Oba zespoły dzieli różnica klasy i to było widać na boisku. Na początku pierwszego seta Białorusini jeszcze nawiązywali w miarę wyrównaną walkę, głównie za sprawą Radziwona Miśkiewicza. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczni Stephane'a Antigi prowadzili tylko 8:6. Potem jednak przewaga naszego zespołu rosła z każdą chwilą. Rywale mieli ogromne problemy z przyjęciem zagrywki "Biało-czerwonych" i często oddawali piłkę za darmo. Kontry mistrzów świata były zabójcze, a błyszczał zwłaszcza Dawid Konarski. Pierwszy set bez historii wygrany przez Polaków wysoko 25:13.Od początku drugiej partii trener Antiga dokonał kolejnych zmian. Na pozycji rozgrywającego pojawił się Grzegorz Łomacz (za Fabiana Drzyzgę), a w miejsce Piotra Nowakowskiego - Marcin Możdżonek. Po pierwszej przerwie technicznej (8:5 dla Polski) miejsce Michała Kubiaka zajął Artur Szalpuk. Roszady kadrowe nie wpłynęły na jakość gry. "Biało-czerwoni" nie błyszczeli, ale i tak ich dominacja była wyraźna, chyba że sami zaczęli popełniać błędy. Przestój przydarzył się przy stanie 9:6, kiedy "Biało-czerwoni" stracili cztery punkty w jednym ustawieniu (9:10) i to po własnych nieudanych zagraniach. Trener Antiga poprosił o przerwę, a po niej niemoc przełamał Karol Kłos.Sytuacja wróciła do normy. Polacy punktowali Białorusinów, którzy jedynie momentami nawiązywali w miarę wyrównaną walkę. Poważnego zagrożenia z ich strony jednak nie było. W efekcie drugą partię "Biało-czerwoni" wygrali również pewnie 25:19. Dwa wygrane sety sprawiły, że już wtedy nasz zespół był pewny awansu do ćwierćfinału z pierwszego miejsca. Polacy chcieli szybko zakończyć ten mecz, żeby nie tracić zbyt dużo sił. Od początku trzeciego seta narzucili swój styl gry, co przełożyło się na wynik. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:3. I znów nastąpiła chwila dekoncentracji w naszych szeregach. Od stanu 11:6 straciliśmy pięć punktów z rzędu (11:11). Przerwa na życzenie Antigi sprawiła, że Polacy się przebudzili. Od tego momentu już rządzili na boisku. Buszek, Kłos i Możdżonek znakomitą zagrywką odebrali ochotę do gry Białorusinom. Meczbola Polacy mieli po znakomitym bloku, a chwilę później spotkanie zakończył świetną zagrywką Łomacz. Teraz Polacy mają dwa dni wolnego. W poniedziałek przeniosą się do Sofii, gdzie w środę rozegrają ćwierćfinał. Ich rywal zostanie wyłoniony we wtorek. Zwycięzcy czterech grup awansują bezpośrednio do ćwierćfinału. Drużyny z drugich i trzecich miejsc zagrają w barażach. Finał odbędzie się 18 października w Sofii. Tytułu bronią Rosjanie. Po meczu powiedzieli: Stephane Antiga (trener reprezentacji Polski): "Jestem bardzo zadowolony z naszej postawy w fazie grupowej. Mecze przeciwko Belgii i Słowenii nie były łatwe, ale udało się to wygrać. Cieszy mnie postawa moich siatkarzy w sytuacjach trudnych. Wszyscy zawodnicy pokazali się w Warnie z dobrej strony. Wiem, że wszyscy jesteśmy gotowi na kolejne spotkania. Teraz mamy wystarczająco dużo czasu, by przyzwyczaić się do nowej hali w Sofii i by przygotować się na kolejnego rywala w ćwierćfinale". Marcin Możdżonek (środkowy reprezentacji Polski): "Może nie do końca sposób gry był satysfakcjonujący w fazie grupowej, ale najważniejsze są trzy zwycięstwa. Zwłaszcza mecz ze Słowenią nie wyszedł nam tak, jak byśmy tego chcieli. Teraz myślimy już wyłącznie o ćwierćfinale. Prawdziwy turniej zacznie się w Sofii. Jesteśmy podekscytowani tym, co nas czeka". Polska - Białoruś 3:0 (25:13, 25:19, 25:17) Polska: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Michał Kubiak, Rafał Buszek, Karol Kłos, Piotr Nowakowski i Piotr Gacek (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Marcin Możdżonek, Artur Szalpuk, Bartosz Kurek. Białoruś: Dmitrij Wasz, Radziwon Miśkiewicz, Wiaczesław Czarapowicz, Jurij Martynau, Siarhiej Busieł, Maksym Marozau, Stanisław Zabarouski (libero) oraz Paweł Audoczanka, Maksym Budziuchin (libero). Belgia - Słowenia 3:1 (27:25, 14:25, 27:25, 28:26) Tabela grupy C: M Z P sety pkt 1. Polska 3 3 0 9-1 9 2. Belgia 3 2 1 6-4 6 3. Słowenia 3 1 2 5-6 3 4. Białoruś 3 0 3 0-9 0 Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Białoruś Zapis relacji na urządzenia mobilne