Siatkarze Stephane'a Antigi są po Pucharze Świata. W Japonii wygrali 10 meczów z rzędu, przegrali tylko jeden. W ostatnim spotkaniu ulegli Włochom. Sięgnęli co prawda po brązowe medale, ale tylko dwa najlepsze zespoły uzyskały awans olimpijski. "Biało-czerwoni" stali na podium ze łzami w oczach. - Myślę, że w miarę upływu czasu przekują tę porażkę na ciężką pracę. Wiedzą, że byli bardzo blisko, a czegoś zabrakło i na pewno dadzą z siebie jeszcze więcej na treningach. Kolejnym wyzwaniem dla nich są mistrzostwa Europy, które czekają nas już niedługo i myślę, że tam nasz zespół będzie również walczył o medale - mówił w rozmowie z Interią Krzysztof Ignaczak. Jego słowa potwierdza trener Staphane Antiga. - Atmosfera w zespole jest chyba nawet lepsza niż przed Pucharem Świata. To być może brzmi bezsensownie, ale czasami porażki cementują zespół, szczególnie gdy doznane zostały w tak dramatycznych okolicznościach - mówił szkoleniowiec "Orłów" przed mistrzostwami Europy cytowany przez stronę PZPS. Antiga na mistrzostwa Europy zabierze tę samą czternastkę, co na Puchar Świata. - Myślę, że kadra z Pucharu Świata ma też dużo do udowodnienia nie tylko nam kibicom, ale przede wszystkim sobie - uważa Ignaczak. Mistrzostwa Europy rozpoczną się zaledwie 16 dni po Pucharze Świata. Turniej w Japonii był morderczy. Drużyny rozegrały 11 meczów w ciągu 16 dni. Przygotowania do ME polscy siatkarze zaczęli 29 września. Tuż przed turniejem rozegrali dwa sparingowe mecze ze Słowacją. W obu spotkaniach okazali się lepsi. Czasu na odpoczynek właściwie nie było. Chyba FIVB i CEV nie uzgodniły ze sobą kalendarzy. Dopiero skończył się jeden ważny turniej, a zaczyna następny. - W tym momencie, jakbyśmy policzyli zawody łącznie z kwalifikacjami olimpijskimi, to wychodzi na to, że trzeba w ciągu pięciu miesięcy przygotować cztery szczyty formy. To graniczy z cudem - uważa Ignaczak. Poprzednie mistrzostwach Europy, które dwa latu były rozgrywane w Polsce i Danii, zupełnie nie udały się "Biało-czerwonym" - zajęli 9. miejsce. W 2011 roku nasi siatkarze sięgnęli po brąz, w meczu o medal pokonując Rosję, a w 2009 wywalczyli złoty krążek. W 2015 roku los uśmiechnął się do polskich siatkarzy. Zawodnicy Antigi mają otwartą drogę do strefy medalowej. Zmagania rozpoczną od meczu z Belgią w piątek o 19:30. "Czerwone Smoki" zajmują 10. miejsce w rankingu CEV, przy czwartej lokacie Polaków. Do tego Belgowie zagrają bez podstawowego rozgrywającego ostatnich lat, czyli Franka Depestele, który musiał zrezygnować z powodu kontuzji palca. Na kilku zawodników z Belgii należy zwrócić uwagę. Na środku straszy Simon van der Voorde, który był zawodnikiem Jastrzębskiego Węgla. Groźny na lewym skrzydle będzie nowy nabytek ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle Sam Deroo. W sobotę o godzinie 19:30 "Biało-czerwoni" zmierzą się ze Słowenią, która w rankingu europejskiej federacji jest o "oczko" niżej od Belgów. Polacy grali z tą reprezentacją w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Na wyjeździe "Orły" przegrały w tie-breaku, ale wtedy miały już zapewniony awans. Słoweńcy wygrali w tym sezonie Ligę Europejską, pokonując po drodze m.in. drugą reprezentację Polski. Siatkarze Andrei Gianiego są dobrze znani polskim kibicom z występów w PlusLidze. Za rozegranie odpowiada Dejan Vincić. Atakującym jest Mitja Gasparini, a przyjmującym Tine Urnaut. Za blok na środku odpowiada Alen Pajenk. Przed ME Słoweńcy w sparingach wygrali z Francją i Serbią. Wydaje się, że to właśnie oni będą najgroźniejszymi rywalami Polaków w walce o pierwsze miejsce w grupie. Na zakończenie fazy grupowej "Biało-czerwoni" zmierzą się z Białorusią. Nasi sąsiedzi przystąpią do turnieju bez dwóch czołowych zawodników. Jednym z nich jest kapitan Asseco Resovii Olieg Achrem. Drugim, znany z gry w Wieluniu Serhij Antanowicz. Był on niezadowolony z powodu braku ubezpieczenia ze strony białoruskiej federacji. Bez tych dwóch siatkarzy Białorusini nie powinni stanowić dla "Orłów" trudnej przeszkody. System obowiązujący na turnieju w Bułgarii i Włoszech jest taki sam, jak ostatnio na imprezie kobiet. Zwycięzca grupy awansuje od razu do ćwierćfinału. Ekipy z drugich i trzecich miejsc trafią do baraży. Jeśli faworyzowani Polacy okażą się najlepsi w grupie, to w walce o półfinał zmierzą się prawdopodobnie z drugą drużyną grupy A. Wiele wskazuje na to, że będą to Bułgarzy lub Niemcy. Na pozostałe europejskie potęgi jak: Rosja, Serbia, Włochy i Francja, możemy trafić dopiero w strefie medalowej. - Udany występ w europejskim czempionacie da nam pozytywnego kopa i doda pewności siebie przed kluczowym, moim zdaniem, styczniowym turniejem kwalifikacyjnym w Berlinie do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro - stwierdził kapitan kadry Michał Kubiak dla PZPS. - W styczniu w Berlinie na europejskim turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich czekają nas po prostu, nawet nie mistrzostwa Europy, a megamistrzostwa Europy - mówił dla Interii były przyjmujący reprezentacji Polski Sebastian Świderski. Na razie skupmy się jednak na turnieju w Bułgarii i Włoszech. Po pokonaniu najgroźniejszych rywali i ze złotym medalem na szyi na pewno łatwiej będzie przystępowało się do turnieju kwalifikacyjnego do IO. Grzegorz Zajchowski Wszystkie 48 spotkań turnieju będzie można zobaczyć na sportowych antenach Polsatu. Mecze Polaków w fazie grupowej - Polsat Sport i Polsat Sport News: 9.10.2015 (piątek) Polska - Belgia godzina: 19.30 10.10.2015 (sobota) Polska - Słowenia godzina 19.30 11.10.2015 (niedziela) Polska - Białoruś godzina 17.00