Podopieczni Raula Lozano stracili szanse na walkę o medale czempionatu Starego Kontynentu wtorkową porażką z Finlandią. Wicemistrzowie świata niestety nie odegrają znaczącej roli w tym turnieju i pozostała im walka o honor i zachowanie twarzy. Rosyjski turniej jest zupełnie nieudany dla naszego zespołu i potwierdził to mecz z Bułgarią. Polacy rozegrali chyba najlepszy mecz na tych mistrzostwach, ale i tak zeszli z parkietu pokonani. Raul Lozano dokonał zmiany w podstawowym składzie. Miejsce Grzegorza Szymańskiego zajął Robert Prygiel, który był najjaśniejszym punktem naszego zespołu w pierwszym secie. Do dyspozycji Prygla niestety nie dostosowali się pozostali zawodnicy. Bułgarzy, którzy przegrali siedem ostatnich spotkań z Polakami, powinni mieć kompleks naszego zespołu. Nie było tego widać w inauguracyjnej partii. Wyrównana walka toczyła się do drugiej przerwy technicznej. Później błędy Polaków bezlitośnie wykorzystali rywale. Kilka punktów przewagi wystarczyło Bułgarom na kontrolowanie wydarzeń do końca seta. Porażka w pierwszej odsłoni nie podłamała Polaków. Wręcz przeciwnie. Od początku drugiego seta nasi siatkarze narzucili przeciwnikom swój styl gry. Do tego doszły proste błędy Bułgarów. Pozwoliło top biało-czerwonym uzyskać dużą przewagę (8:1, 11:2). Polacy kontynuowali dobrą grę w kolejnych fragmentach i bez trudu wygrali seta 25:16. Trzeci set lepiej rozpoczęli Bułgarzy. Brązowi medaliści mistrzostw świata prezentowali się lepiej w ataku i bloku. Zawodnicy prowadzenie przez Martina Stoewa sporo krzywdy wyrządzili nam także mocną zagrywką. Na drugą przerwę techniczna zespoły schodziły przy prowadzeniu Bułgarii 16:11. Wydawało się, że set jest już stracony. Polacy jednak szybko doprowadzili do wyrównania (w jednym ustawieniu zdobyliśmy cztery punkty) i o zwycięstwie w tej partii zadecydowała emocjonująca końcówka. Więcej zimnej krwi zachowali w niej Bułgarzy. Atak Sebastiana Świderskiego został wybroniony, a kontratak wykończył doskonale znany polskim kibicow z występów w PLS, Plamen Konstantinow. Set na korzyść Bułgarów 26:24 i prowadzenie w meczu 2:1. Czwarty set miał jednego bohatera - Roberta Prygla. Atakujący reprezentacji Polski wziął na siebie ciężar zdobywania punktów i czynił to znakomicie. Polacy poprawili też grę blokiem. I głównie dzięki temu przedłużyli nadzieję na wygranie drugiego meczu w mistrzostwach Europy. Polacy wygrali czwartego seta 25:21, doprowadzając do remisu 2:2. Tie break rozpoczął się dla nas pomyślnie od prowadzenia 3:1. Szybko jednak rywale zniwelowali straty (3:3). Taki scenariusz - Polacy zyskiwali przewagę, rywale szybko odrabiali - utrzymywał się do stanu 10:10. Konstantinow skutecznie wykończył dwie kontry i po raz pierwszy w tie breaku na prowadzeniu byli Bułgarzy (12:10). Zryw naszego zespołu (konkretnie Prygla) sprawił, ze doprowadziliśmy do remisu 13:13. Ostatnie słowo należało jednak do Bułgarów. Skuteczny blok na Michale Winiarskim zakończył mecz. Polska - Bułgaria 2:3 (20:25, 25:16, 24:26, 25:21, 13:15) Polska: Zagumny, Pliński Winiarski, Prygiel, Świderski, Kadziewicz, Gacek (libero) oraz Bąkiewicz, Kurek.