Rosjanie "odskoczyli" rywalom w pierwszym secie na 13:10, w czym spora zasługa Jurija Bierieżki. Kuba miała jednak w składzie niesamowitego Wilfredo Leona, po którego zagrywkach było 18:17. Końcówka należała jednak do gości, a nie do przejścia na siatce był najwyższy siatkarz świata, Aleksiej Kazakow. Rosja ostatecznie wygrała do 21. W drugim i trzecim secie górą byli gospodarze, którzy niesieni dopingiem 15 tys. widzów na trybunach Ciudad Deportiva Coliseum z łatwością wygrali do 19 i 18. Rosjanie popełniali mnóstwo błędów w ataku i na zagrywce. Z kolei w kubańskiej ekipie brylował Leon, który był nie do zatrzymania dla blokujących. Czwarta partia była wyrównana, ale tylko do stanu 11:11. Kilka "oczek" przewagi Rosjanie uzyskali po serwisach Kazakowa. W końcówce za dyskusję z sędzią żółtą kartką ukarany został Wołkow, jednak nie miało to negatywnego odbicia w wyniku dla gości, którzy doprowadzili do tie-breaka. W decydującej odsłonie prowadzenie uzyskali gospodarze (5:3). Atak ze skrzydła Bierieżki i już było 7:8. O wygranej w tej niezwykle zaciętej i wyrównanej partii zadecydowała zagrywka, a w tym elemencie Kubańczycy popełniali zbyt dużo błędów. Dlatego też przegrali do 13. Podopieczni Samuela Blackwooda zanotowali pierwszą porażkę w rozgrywkach, ale mimo to utrzymali prowadzenie w grupie C, mając tyle samo punktów (9), co druga Rosja. Kuba - Rosja 2:3 (21:25, 25:19, 25:18, 20:25, 13:15) Najwięcej punktów: Wilfredo Leon 26 - Jurij Bierieżko, Aleksander Wołkow (po 13) Kuba: Leon, Leal, Camejo, Cepeda, Simon, Diaz oraz Gutierrez (l), Dominico, Dalmau Rosja: Połtawski, Siwożelez, Grankin, Kazakow, Bierieżko, Wołkow oraz Janutow (l), Michajłow, Butko, Kalinin, Astaszenkow, Mielnik