We wtorek popołudniu "Biało-czerwoni" odlecieli bezpośrednim lotem do Chicago. Pierwsze mecze z niepokonanymi Amerykanami rozegrają w piątek i w sobotę (oba o 2.10 czasu polskiego). Ekipa USA w czterech pierwszych pojedynkach nie straciła nawet punkty. - Czeka nas bardzo trudne zadanie. Amerykanie grają w tej chwili naprawdę bardzo dobrą siatkówkę. Są przygotowani i tworzą lepszą drużynę niż w zeszłym roku - powiedział tuż przed odlotem francuski szkoleniowiec Antiga. Taka wyprawa to też duże logistyczne przedsięwzięcie. - Będziemy musieli też walczyć ze zmęczeniem, zmianą czasu, klimatu. I to wielokrotnie w ciągu tych trzech tygodni, dlatego jestem ciekawy, jak siatkarze to zniosą - dodał. Taki wyjazd jest też zagadką dla Mateusza Bieńka. Środkowy Effectoru Kielce jest odkryciem pierwszych meczów tego sezonu. - Nie wiem, jak mój organizm zareaguje, bo to pierwsza tak daleka podróż. Najbardziej boję się o kolana i kręgosłup, bo jestem dosyć wysoki i raczej latanie nie należy do moich ulubionych zajęć - przyznał. Ma nadzieję, że przynajmniej jetlag nie będzie tak uciążliwy. - W Chicago lądujemy ok. godz. 20 miejscowego czasu. Dojedziemy na miejsce i pewnie od razu położymy się spać - powiedział. Po pobycie w USA Polacy udadzą się do Kazania na dwa mecze z mistrzami olimpijskimi Rosjanami (19 i 20 czerwca), a później czekają ich jeszcze dwa spotkania z Irańczykami w Teheranie (26 i 28 czerwca). Ligę Światową zakończą przed własną publicznością w Krakowie dwoma starciami z USA.