- Tym razem dobrze rozpoczęliśmy spotkanie i od początku graliśmy bardzo dobrze w ataku. W przeciwieństwie do piątkowego meczu tym razem bardzo dobrze zaprezentowali się środkowi. Generalnie wyglądało to tak, że ci, którzy w piątek grali dobrze, w sobotę wypadli słabo. I na odwrót. To chyba efekt ciężkich treningów, jakie prowadzimy w tym okresie. Wiedzieliśmy jednak, że tak to będzie wyglądało i trzeba będzie grać na dużym zmęczeniu. Jestem zadowolony z tego, że mimo zmęczenia zespół potrafił odnieść kolejne zwycięstwo. Po meczach z Japonią nie mam już praktycznie wątpliwości dotyczących składu na igrzyska w Pekinie. Potrzebuję jednak jeszcze trzech-czterech dni, by poinformować zawodników o ostatecznych decyzjach personalnych. Bardzo możliwe, że kadra na mecze z Egiptem w Poznaniu i Bydgoszczy będzie już taka, jaką zabiorę do Pekinu - dodał Argentyńczyk. - Pierwsze dwa sety graliśmy koncertowo na zagrywce i to ustawiło grę - stwierdził przyjmujący Michał Winiarski. - W trzecim zagrywką zaryzykowali Japończycy i to oni wygrali. Później nasza gra wróciła do normy. Dzisiaj w siatkówce bardzo ważna jest właśnie zagrywka. My ją mieliśmy w trzech setach, Japończycy w jednym i dlatego to my wygraliśmy mecz 3:1. - Największym naszym problemem był w sobotę brak odbioru zagrywki. Mimo to nasza gra w ataku nie była najgorsza, choć nie wykorzystaliśmy wszystkich szans zdobycia punktów - powiedział Hideyuki Otake, drugi trener Japonii. - Generalnie nasza gra nie była jednak zła. W kontekście zbliżającej się olimpiady mecze z reprezentacją Polski, mającą w składzie wysokich zawodników, były dla nas niezwykle cennym doświadczeniem. Chodzi tu zwłaszcza o grę przeciwko wysokiemu blokowi. Teraz będziemy chcieli z jak najlepszej strony pokazać się na olimpiadzie - dodał.