Polacy wrócili do gry po trzech dniach przerwy. W poprzedniej serii gier nie stracili nawet seta i w poniedziałek podtrzymali tę passę. Tym razem trener Vital Heynen zmienił nieco parę przyjmujących - miejsce Wilfredo Leona u boku Michała Kubiaka zajął Kamil Semeniuk. Zmodyfikowana szóstka nie miała tak łatwego zadania, jak w ostatnich spotkaniach: w końcu Argentyna pokonała już w Rimini m.in. Serbię. Ostatecznie jednak w każdej z partii Polacy udowadniali wyższość i w tabeli LN lepsza od nich pozostaje jedynie Brazylia. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! “Biało-Czerwoni" rozpoczęli spotkanie w dobrym stylu. Po zagrywkach Mateusza Bieńka, który w tegorocznej Lidze Narodów imponuje serwisem, szybko wypracowali sobie trzypunktową przewagę. Różnica nieco zmalała po ataku Bartosza Kurka. Gdy jednak sytuacyjną piłkę na punkt zamienił Kubiak, Polska prowadziła 10-7. Podopieczni Heynena dobrze radzili sobie w kontratakach, a para Kubiak - Semeniuk wsparta Pawłem Zatorskim bardzo dobrze przyjmowała zagrywkę rywali. Po kolejnej kontrze zakończonej atakiem kapitana kadry Polacy prowadzili już 17-12. Ich przewaga jeszcze wzrosła przy serwisach Fabiana Drzyzgi. Argentyńczycy nieco zmniejszyli straty dzięki zagrywce Facundo Conte i blokowi Nicolasa Uriarte, który zatrzymał Karola Kłosa. Ostatecznie Polska wygrała 25-21. Polska - Argentyna. Mało bloków i uwagi Vitala Heynena “Biało-Czerwoni" mają świetny bilans spotkań z Argentyną. Przegrali tylko raz, za to w ważnym momencie - w czasie mistrzostw świata w 2018 roku. W kolejnym sezonie zrewanżowali się jednak rywalom z Ameryki Południowej, i to dwukrotnie, pokonując ich w Lidze Narodów oraz Pucharze Świata. W poniedziałek Argentyńczycy nie poprawili swoich statystyk, choć początek drugiej partii był wyrównany. Co prawda szybko asem serwisowym popisał się Kurek, ale tym samym odpowiedział Augustin Loser. Mimo wszystko to Polska była minimalnie z przodu, prowadząc dwoma punktami. W jej grze brakowało bloków - w pierwszym secie w ten sposób zawodnicy Heynena zdobyli tylko punkt. Argentyńczycy długo dotrzymywali kroku mistrzom świata, którzy na drugą przerwę techniczną zeszli z prowadzeniem 16-15. - Myślcie o tym, co robicie! - denerwował się Heynen, zwracając zawodnikom uwagę na to, że współpraca na linii blok-obrona nie wygląda najlepiej. W końcu jednak blokiem popisała się para Kurek - Kłos, po chwili punkt atakiem dołożył Semeniuk, i Polacy wygrywali 20-18. Ta minimalna przewaga wystarczyła do zwycięstwa: partię zakończoną wynikiem 25-22 jeszcze jednym sprytnym zagraniem zakończył Semeniuk. Polska - Argentyna. Zagrywka kluczem w trzecim secie Argentyńczycy po dwóch przegranych setach nie spuścili jednak głów. Poprawili przyjęcie, a Uriarte, który pozostał na boisku w miejscu Luciano De Cecco, częściej korzystał ze środkowych. Polacy w końcu odskoczyli jednak rywalom na trzy punkty po znakomitej zagrywce Kubiaka i kontrataku wykończonym przez Kurka. Gdy asem serwisowym Argentyńczyków zaskoczył jeszcze Bieniek, Polska prowadziła już 12-8."Biało-Czerwoni" rozstrzygnęli partię w zasadzie już przed drugą przerwą techniczną. Ze świetną zagrywką do kolegów dołączył Kurek i drużyna Heynena na tym etapie meczu zbudowała sobie sześciopunktową przewagę. Argentyńczycy byli godnymi przeciwnikami, dlatego na boisku było kilka długich akcji, ale Polska pewnie dokończyła seta. W końcówce kilka dynamicznych akcji wykończył jeszcze Semeniuk, a Heynen dał też szansę Grzegorzowi Łomaczowi i Łukaszowi Kaczmarkowi. Partię wygraną 25-18 zakończył potrójny polski blok.Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! We wtorek Polaków czeka przedostatni mecz w fazie zasadniczej LN. Rywalami będą Irańczycy, którzy na razie zajmują 11. miejsce w tabeli rozgrywek. Początek spotkania o godz. 15. Relacja w Interii, transmisja w Polsacie Sport. Polska - Argentyna 3-0 (25-21, 25-22, 25-18) Polska: Kurek, Kłos, Semeniuk, Drzyzga, Bieniek, Kubiak - Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Łomacz Argentyna: Ramos, Conte, De Cecco, Lima, Poglajen, Loser - Danani (libero) oraz Uriarte, Pereyra DMN