W grupie A grają jeszcze Rumunia i Grecja. Do kolejnej rundy awansują dwa najlepsze zespoły. Reprezentacja Czarnogóry dotarła do Milicza dzięki wsparciu Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który pokrył część kosztów podróży rywali Polaków. Ostatnia powódź, która spustoszyła ten niewielki i młody kraj sprawiła, że tamtejsza federacja boryka się z problemami finansowymi. Czarnogórcy byli bardzo wdzięczni za okazaną pomoc, ale na boisku zachowywali się jak prawdziwi sportowcy. W pierwszym secie "Biało-czerwoni", którzy od wielu swoich rywali są młodsi o kilka lat nie mogli znaleźć recepty na grających dojrzale rywali. Szybko stracili kontakt z Czarnogórcami nie radząc sobie z przyjmowaniem piekielnie trudnych zagrywek i w rezultacie przegrali do 12. Czarnogórcy, jak to zwykle bywa z drużynami z Bałkanów zaprezentowali się także, jako zespół walczący i ambitny. "Biało-czerwoni" w partii drugiej wcale im w tym elemencie nie ustępowali. Gracze Andrzeja Kowala poprawili zagrywkę, spokojniej przyjmowali a do tego dołożyli blok. To dało prowadzenie w secie. Widzowie w Miliczu oglądali naprawdę dobrą siatkówkę ze dużą dozą emocji. Polacy krok po kroku budowali przewagę i zwyciężyli do 21. W secie trzecim Czarnogórcy, bezsprzecznie siatkarsko bardziej dojrzali wyciągnęli wnioski z błędów popełnionych w poprzedniej odsłonie. Już nie szukali rozwiązań siłowych, ale skupili się na korzystaniu głównie ze swoich atutów - zagrywki i gry kombinacyjnej. To wystarczyło by zwyciężyć do 17. Na początku seta czwartego widać było, że "Biało-czerwoni" jeszcze nie otrząsnęli się po przegranej w poprzedniej partii. Czarnogórcy zbudowali wyraźną przewagę, ale Polacy poderwali się do walki. Doprowadzili do remisu po 17, a potem objęli prowadzenie. Finisz tej partii był nadzwyczaj emocjonujący ale fortuna sprzyjała bardziej zdeterminowanym Polakom, którzy zwyciężyli do 24. Tie break rozpoczął się dla naszej drużyny katastrofalnie, od stanu 0:5. Potem udało się te straty nieco zniwelować, ale dystans był zbyt duży by można je było odrobić. Czarnogóra wygrała do 10 a cały mecz 3:2. - To był bardzo nierówny mecz. Na początku traciliśmy punkty a potem je mozolnie odrabialiśmy. W dwóch setach zakończyło się to powodzeniem - powiedział po spotkaniu Andrzej Kowal, trener kadry występującej w Lidze Europejskiej. - To był pierwszy mecz dla tej grupy i od razu w Lidze Europejskiej, i z zupełnie dobrym przeciwnikiem. Dlatego dobrze, że zdobyliśmy dwa sety i wiedzę nad czym musimy teraz pracować. Polska - Czarnogóra 2:3 (12:25, 25: 21, 17:25, 26:24, 10:15) Polska: Przemysław Stępień, Jakub Wachnik, Maciej Muzaj, Michał Filip, Piotr Hain, Dawid Dryja, Michał Żurek (libero) - Michał Kędzierski, Bartłomiej Bołądź, Sławomir Stolc Czarnogóra: Simo Dabović, Gojko Cuk, Vojin Ciacić, Bozidar Cuk, Ivan Jeczmenica, Milosz Ciulafić, Marko Vukasinović (libero) - Rajko Strugar, Luka Babić, Aleksandar Minić, Nikola Lakcević.