Francuzi szli w Berlinie jak burza. Wygrali cztery mecze z rzędu tracąc zaledwie jednego seta. W półfinale podopieczni Laurenta Tilliego pokonali "Biało-czerwonych" w trzech setach. Wydawało się, że Rosjanie nie będą w stanie zatrzymać rozpędzonych Francuzów. Tymczasem finał należał do "Sbornej". W zespole prowadzonym przez Władimira Aleknę brylowali: Maksim Michajłow (18 pkt), Jurij Biereżko (18 pkt) i Aleksander Markin (17 pkt). "Byliśmy już bardzo zmęczeni. Rosjanie zagrali naprawdę świetnie i fizycznie prezentowali się dobrze. Z upływem czasu poziom naszej gry był coraz niższy i dało się zauważyć, że byliśmy wyczerpani. Nie wywalczyliśmy kwalifikacji, ale wciąż liczymy się w walce o igrzyska" - stwierdził trener Francuzów Laurent Tillie.Szkoleniowiec mistrzów Europy miał pretensje, że jego drużyna jako jedyna rozegrała pięć meczów z rzędu. "Byliśmy jedyną drużyną, która podczas turnieju nie miała między spotkaniami dnia odpoczynku. Proszę, niech ktoś mi wyjaśni dlaczego? Gdzie tu fair play? Ale trudno, musimy się z tym pogodzić. Żyjemy, będziemy z całych sił walczyć o igrzyska i bardzo się cieszę, że Polacy zagrają z nami w Japonii" - zakończył Tillie.Znamy już ośmiu uczestników turnieju w Tokio. W tych zawodach wystąpią: gospodarze, Chiny, Iran, Australia, Wenezuela, Polska, Francja oraz Kanada.Zespoły zagrają systemem każdy z każdym. Awans wywalczą cztery drużyny, z tym, że jedno miejsce jest zarezerwowane dla drużyny z Azji, bo turniej w Japonii jest równocześnie kwalifikacjami tego kontynentu.Obecnie pewnych gry w igrzyskach jest sześć z dwunastu zespołów: gospodarze Brazylijczycy, USA i Włochy (z Pucharu Świata), Argentyna (z turnieju kwal. Ameryki Południowej), Rosja (z turnieju kwal. Europy) oraz Kuba (strefa NORCECA). Zobacz materiał wideo: