- Brazylijczycy muszą sobie zdawać sprawę, że nie zagrają już tak dobrego meczu jak w finale, a my - tak słabego - dodał Kadziewicz. Po zdobyciu przez Polaków srebrnych medali mistrzostw świata ich wartość na siatkarskim rynku wzrosła. Kadziewicz ze spokojem podchodzi to tego typu spekulacji. - Wciąż słyszę, że powinienem grać we Włoszech. Spokojnie, na razie jesteśmy kilka dni po przegranym finale mistrzostw świata. Wszystko jest rozdmuchane, a we włoskich klubach, takich jak Sisley Treviso, występują największe gwiazdy. Ja musiałbym jeszcze udowodnić, że jestem naprawdę dobrym siatkarzem - stwierdził 26-letni zawodnik. Po przylocie do Polski podopieczni Raula Lozano są rozchwytywani. Spotkania z władzami, a także z kibicami. Wywiady, autografy... - Ta pseudosława jest chwilowa i ulotna. Za chwilę liga, czas wrócić do rzeczywistości - podkreślił Kadziewicz.