"Biało-czerwoni", którzy bronią tytułu w Lidze Światowej, tegoroczną zaczęli od trzech porażek. Najpierw w Polsce dwa razy ulegli Brazylii, a w piątek w Rouen przegrali z Francją 2:3. - Francuzi w pełni zasłużyli na zwycięstwo, bo grali do samego końca. My z kolei zmarnowaliśmy zbyt wiele okazji w czwartym secie. Straciliśmy koncentrację. To duże rozczarowanie - powiedział Marcin Możdżonek, kapitan naszej kadry. Polacy prowadzili w setach 2:1, a w czwartym 16:11, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa w całym meczu. "Biało-czerwoni" pozostają więc jedyną drużyną grupy A, która jeszcze nie odniosła zwycięstwa w tegorocznej edycji Ligi Światowej. - W czwartym secie Polska prowadziła 16:11, ale pozostaliśmy spokojni i skoncentrowani. Czekaliśmy na swoją szansę. Ta wygrana to konsekwencja pracy w ostatnich siedmiu tygodniach. Dużo trenowaliśmy, a dodatkowo też graliśmy. Nie zdołaliśmy jednak zdobywać punktów, ale jak się okazało ciężka praca popłaca - stwierdził Benjamin Toniutti, kapitan reprezentacji Francji. - Do tej pory pokazaliśmy się z dobrej strony, ale nie potrafiliśmy wygrać. Teraz w końcu się udało. Moja drużyna potrafiła zdobyć parę decydujących punktów w najważniejszych momentach. To również zwycięstwo mentalne. W czwartym secie Benjamim Toniutti był postacią, która odmieniła wszystko. To on poprowadził zespół do triumfu. Potrzebowaliśmy tej wygranej, ale teraz skupiamy się już na niedzielnym meczu - dodał Laurent Tillie, selekcjoner "Trójkolorowych". Polacy okazję do rewanżu będą mieli już w niedzielę, gdy obie drużyny spotkają się w Tuluzie. <a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/liga-swiatowa-francja-polska,3810">INTERIA.PL zaprasza na tekstową relację na żywo z tego meczu. Początek o 18</a>