W najbliższy piątek rozpocznie się turniej w Rzeszowie. Rywalkami podopiecznych Marco Bonitty będą Amerykanki, mistrzynie olimpijskie Chinki i mistrzynie świata Rosjanki. Dla włoskiego szkoleniowca biało-czerwonych rozgrywki World Grand Prix będą pierwszym poważnym sprawdzianem. "Gramy pierwszy ważny turniej po dłuższych przygotowaniach. W Montreux poszłyśmy na żywioł, bo występowałyśmy tam praktycznie po trzech wspólnych treningach. Po obozie w Szczyrku jesteśmy bardziej zgrane, ale nieporozumienia na boisku mogą się jeszcze zdarzać" - stwierdziła Milena Sadurek, która prawdopodobnie będzie podstawową rozgrywająca. Izabela Bełcik trenuje po kontuzji, ale jeszcze nie jest w najlepszej formie. "Jeszcze nie wiem, czy wyjdę w pierwszej szóstce. Może być przecież tak, że w niektórych meczach zagra Iza, a w niektórych ja. Wiadomo, że ona ma lepsze warunki fizyczne, jest ode mnie wyższa i trener może ją wykorzystać w bloku" - dodała. Milena Sadurek podkreśliła, że współpraca z trenerem Bonittą układa się bardzo dobrze, a <a href="http://pomponik.pl" target="_blank">plotki</a> o surowej dyscyplinie w kadrze są mocno przesadzone. "To profesjonalista. Do każdej z nas podchodzi indywidualnie, przekazuje cenne uwagi techniczne i taktyczne. Na razie współpraca układa się harmonijnie. Doskonale wiemy, na co w danym momencie możemy sobie pozwolić. To też kwestia zaufania między nami i trenerem" - wyznała siatkarka. "Będziemy się starać dać z siebie wszystko i walczyć z każdym. Najważniejsze są mistrzostwa Europy. Marzymy, by obronić tytuł z Zagrzebia" - zakończyła Milena Sadurek.