W turnieju w Halle weźmie udział osiem drużyn: Niemcy, Rosja, Polska, Serbia, Holandia, Rumunia, Turcja, Chorwacja. Do igrzysk awansuje tylko zwycięzca. Gdyby podopiecznym Marco Bonitty nie powiodło się w Niemczech, prawdopodobnie będą miały jeszcze jedną szansę zdobycia kwalifikacji olimpijskiej w turnieju interkontynentalnym w Japonii (maj 2008). "W styczniu w Halle będziemy się modlić, by turniej wygrała Rosja, lub Serbia, bo to będzie najkorzystniejsze dla nas rozwiązanie. Dlaczego nie zakładam, że my wygramy te zawody? Wolę niczego nie obiecywać. W Japonii też byłyśmy bardzo blisko znacznie lepszego wyniku. Mogłyśmy wygrać dwa, trzy spotkania więcej i nasza sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej" - powiedziała na łamach "Rzeczpospolitej" środkowa reprezentacji Polski Maria Liktoras. "Masza", podobnie jak pozostałe koleżanki z kadry, marzy o występie na igrzyskach olimpijskich. Jednak Liktoras obawia się o swoje zdrowie. "Mam swoje lata i jestem realistką. Nie wiem czy moje kolana wytrzymają do olimpiady. Zdecydowałam się, że w tym sezonie będę grać i w reprezentacji, i w klubie. Przez ostatnie trzy i pół miesiąca zagrałam ponad czterdzieści spotkań. Z reprezentacją w Grand Prix, mistrzostwach Europy, Pucharze Świata i pięć spotkań w klubie. Lekarze ostrzegają. A ja czekam. W maju, kiedy zakończy się liga podejmę decyzję, co dalej. Nie będę ryzykować utraty zdrowia. Jeśli zajdzie taka konieczność zrezygnuję z siatkówki. Nawet jeśli będę miała szansę pojechać na igrzyska. Tak naprawdę wierzę jednak, że wszystko będzie dobrze, że wcześniej, czy później wywalczymy ten awans i pojadę do Pekinu" - podkreśliła "Masza".