Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Korea Płd! Podopieczne Jerzego Matlaka awansowały do 2. fazy mundialu z dwoma porażkami i jednym zwycięstwem na koncie. Jeśli "Biało-czerwone" chcą odegrać w Kraju Kwitnącej Wiśni poważną rolę, to już nie mogą sobie pozwolić na przegrane. Pierwszymi rywalkami Polek w grupie E były Koreanki, które są zgodnie określane mianem rewelacji turnieju. W grupie D Koreanki przegrały tylko jeden mecz z obrońcą mistrzowskiego tytułu Rosją (1:3). Pozostałe spotkania wygrały. Stylem gry przypominają Japonki - świetna obrona i skuteczne kontrataki. Kluczem do zwycięstw nad Koreą Płd była roszada w ustawieniu jakiej dokonał trener Jerzy Matlak po fatalnym pierwszym secie. Selekcjoner zdecydował się przesunąć Glinkę-Mogentale na pozycję atakującej w miejsce Joanna Kaczor. "Maggie" w przyjęciu zastąpiła Karolina Kosek. Ten manewr okazał się strzałem w dziesiątkę. O pierwszej partii nasze siatkarki powinny jak najszybciej zapomnieć. "Biało-czerwone" popełniały mnóstwo błędów - zepsute zagrywki, autowe ataki. Rywalki wykorzystywały bezlitośnie każde potknięcie podopiecznych Matlaka. Koreanki dominowały na parkiecie, a ich przewaga rosła z każdą akcją. Set przegrany wysoko 12:25. Na początku drugiej odsłony Matlak zdecydował się na wspomnianą wcześniej korektę w ustawieniu. Przyniosło to znakomity efekt. Polki rozpoczęły z impetem i szybko "odskoczyły" na kilka punktów (4:0) za sprawą Glinki i Kosek. Koreanki nie zamierzały się łatwo poddać. Zniwelowały przewagę, a ciężar gry wzięła na swoje barki Kim Yeon-Koung. Na pierwszą przerwę techniczną to rywalki schodziły z jednopunktowym prowadzeniem (8:7). Na boisku pojawiła się Agnieszka Bednarek-Kasza, która w ostatnich kilku dniach zmagała się z kontuzją kciuka. Pierwsze akcje w wykonaniu naszej środkowej nie były udane, ale z minuty na minutę grała coraz lepiej. Polki wzmocniły zagrywkę. Potężnymi serwisami popisywała się zwłaszcza Werblińska. Wreszcie nasze siatkarki walczyły z ogromną determinacją o każdą piłkę. "Przyciśnięte" Koreanki zaczęły popełniać coraz więcej błędów i to była woda na młyn dla reprezentacji Polski. Wyraźnie zaskoczone Azjatki nie potrafiły znaleźć recepty na świetną grę "Biało-czerwonych". Koncentrację i zaangażowanie Polki utrzymały do końca seta, wygranego z dużą przewagą (25:17). Trzecia partią to znów popis gry w wykonaniu brązowych medalistek mistrzostw Europy. Od stanu 12:11 nasz zespół zdobył sześć punktów w jednym ustawieniu! W roli głównej wystąpiła Glinka, która swoimi potężnymi atakami siała spustoszenie w szeregach rywalek. Trener Koreanek Park Sam-Ryong probował ratować sytuację biorąc przerwy i dokonując licznych zmian. Niewiele to dało, bo Polki prezentowały się wyśmienicie. Trzecia partia wygrana 25:18. Glinka i spółka chyba zbyt szybko uwierzyły, że mecz jest już wygrany. Początek czwartego seta należał do Koreanek. Przy stanie 3:6 trener Matlak poprosił o przerwę. Uwagi szkoleniowca pomogły. W ataku szalała Glinka, nie myliła się Kosek i przewaga Koreanek została zniwelowana (8:7). Polki grały jednak w kratkę. Momenty dobrej gry, przeplatały słabszymi fragmentami. Pozwalały rywalkom zyskać przewagę, by za chwilę doprowadzać do remisu (13:16, 17:17, 17:20, 20:20.). Zemściło się to w końcówce czwartego seta. Koreanki nie wypuściły szansy z rąk i wyrównały stan meczu na 2:2. Tie-break "Biało-czerwone" zaczęły od mocnego uderzenia. Dobrze w defensywie spisywała się Aleksandra Jagieło i Mariola Zenik, a kontry kończyły Glinka i Werblińka. Polki prowadziły już 4:0. Lepszego rozpoczęcia piątego seta nie można było sobie wymarzyć. Niestety, znów przydarzył się przestój w grze naszego zespołu, co skrzętnie wykorzystały Koreanki, doprowadzając do remisu 7:7. Dwie kolejne akcje ka korzyść Polek. Najpierw Glinka nie pozostawiła złudzeń atakiem z drugiej linii. Chwilę później "Maggie" znakomicie obroniła piłkę, a Kosek sprytnie "obiła" blok Koreanek. Wydawało się, że "Biało-czerwone" kontrolują sytuację. Tymczasem straciły trzy punkty z rzędu i to rywalki wyszły na prowadzenie. Na szczęście Glinka była niemal bezbłędna. Końcówka tie breaka to zażarta walka punkt za punkt. Wreszcie Werblińska pojedynczym blokiem zatrzymała Kim Yeon-Koung i polski zespół miał meczbola. Koreanki obroniły trzy piłki meczowe. Decydujący punkt na wagę zwycięstwa zdobyła dla naszego zespołu Kosek. Glinka zdobyła w tym pojedynku 28 punktów. Cztery "oczka" mniej uzyskała Werblińska. Kosek, która dała dobrą zmianę, zakończyła spotkanie z dorobkiem 15 pkt. W niedzielę "Biało-czerwone" czeka kolejny trudny mecz. O godz. 7.00 Polki zmierzą się z niepokonanymi do tej pory Rosjankami. W innych sobotnich spotkaniach grupy E Turcja wygrała z Serbią 3:0 (25:19, 25:16, 25:20), a Rosja pokonała Peru 3:0 (25:15, 25:15, 25:20). Polska - Korea Płd 3:2 (12:25, 25:17, 25:18, 22:25, 17:15) Polska: Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Berenika Okuniewska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Anna Werblińska, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (libero) oraz Joanna Wołosz, Katarzyna Zaroślińska, Karolina Kosek, Agnieszka Bednarek-Kasza, Aleksandra Jagieło. Korea Płd.:Kim Sa-Nee, Jung Dae-Young, Yang Hyo-Jin, Kim Yoen-Koung, Han Song-Yi, Hwang Youn-Joo, Nam Jie-Youn (libero) oraz Yim Myung-Ok, Han Yoo-Mi, Lee So-La, Oh Ji-Young.