"Biało-czerwone" w poniedziałek pokonały Słowenię 3:0 i awansowały do kolejnej rundy. Ale we wcześniejszych dwóch spotkaniach rozczarowały, przegrywając z Holandią 1:3 i Włochami 1:3. - Te mecze nie za bardzo nam się układały, mamy kłopoty z ciągłością gry. Potrafimy w miarę dobrze zagrać przez dwa sety, by dwa kolejne oddać bez walki. I to jest nasz problem, a nie zasługa naszego przeciwnika. Nie potrafimy zorganizować naszej gry w taki sposób, by po nieudanej akcji, kolejną rozegrać dużo lepiej, dać w niej maksimum z siebie - powiedział szkoleniowiec. Pewne zwycięstwo nad Słowenią skomentował krótko. - Nasz zespół zagrał na tyle dobrze, by pokonać rywalki. Słowenki były zdecydowanie najsłabszym zespołem w grupie i chyba trochę zgodnie z oczekiwaniami pożegnały się już z turniejem. W opinii Świderka, który cztery lata temu na ME w Serbii zajął piąte miejsce, Katarzyna Skowrońska-Dolata powinna grać na pozycji atakującej. Trener Nawrocki podczas mistrzostw często ją wystawia także na pozycji przyjmującej. - Wydaje mi się, że w tym przypadku należałoby dokonać jednego posunięcia od samego początku. Według mnie Skowrońska-Dolata lepiej czuje się, gdy jest tylko na ataku i nie ma tego drugiego elementu czyli przyjęcia. To ją trochę rozprasza - stwierdził. Szkoleniowiec chwalił m.in zmienniczki - Kamilę Ganszczyk i Natalię Kurnikowską, które jego zdaniem powinny otrzymywać więcej szans gry. - Te młode zawodniczki trzeba pokazywać i też je dowartościowywać. Ważne, aby nie był tylko taki jednorazowy błysk ich możliwości, ale żeby potrafiły utrzymywać wysoki poziom - zaznaczył. Polki w meczu o ćwierćfinał w środę zmierzą się z drugą drużyną grupy C - prawdopodobnie z Białorusią. - Białoruś gra nadspodziewanie dobrze, przypomnę, że w sparingu przed mistrzostwami Europy przegraliśmy z nimi. Absolutnie nie będzie to rywal pokroju Słowenii, ale jednocześnie jak najbardziej w naszym zasięgu - podsumował.