Mistrzynie świata z 2014 roku dały lekcję naszej drużynie przede wszystkim w drugiej i trzeciej partii, ale "Biało-Czerwone" były o włos od tie-breaka. Agnieszka Kąkolewska, Magdalena Stysiak, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Joanna Wołosz, Malwina Smarzek, Natalia Mędrzyk oraz libero Maria Stenzel - w takim składzie ekipa Jacka Nawrockiego rozpoczęła dzisiejsze spotkanie. Pierwszy punkt w meczu zdobyły Amerykanki po ataku po prostej Andrei Drews. Polki pierwszy punkt zdobyły po skutecznym bloku w wykonaniu Smarzek. Zawodniczki USA łatwo odskoczyły na dwa-trzy punkty, ale po udanej kontrze Smarzek i bloku Stysiak zrobiło się 7:7. Na pierwszej przerwie Amerykanki wygrywały 8:7. Po trudnym serwisie Smarzek i jej kontrze było 12:12. Świetnie rozgrywała Wołosz. Gdy Kąkolewska zablokowała Kelsey Robinson, "Biało-Czerwone" po raz pierwszy objęły prowadzenie (13:12), a rywalki wzięły czas. Na drugiej przerwie znów prowadziły Amerykanki (16:15). Nawrocki poprosił o przerwę na żądanie, gdy Polki przegrały długą akcję i Amerykanki odskoczyły na 18:16. Po znakomitym bloku Kąkolewskiej znów był remis (18:18). Zaskakujący serwis Martyny Grajber pozwolił Smarzek na skuteczną kontrę i Polki prowadziły jednym punktem. Gdy polski blok zatrzymał Robinson, było 21:19 dla naszej drużyny. Amerykańska ekipa wzięła przerwę na żądanie. Julia Nowicka weszła na zagrywkę i "ruszyła" Amerykanki. Polki prowadziły już 24:20. Punkt zdobyła jeszcze Robinson, ale pierwszą partię zakończyła skutecznym plasem Mędrzyk. Polki dominowały w ataku (15-12) i w bloku (5-3). Druga odsłona rozpoczęła się od zagrywki Robinson i dwóch punktów Amerykanek. Po dwóch asach serwisowych Michelle Bartsch-Hackley zawodniczki USA prowadziły 7:3, a na pierwszej przerwie technicznej 8:5. Polki zablokowały się w ataku, a przewaga rywalek urosła do pięciu punktów (10:5). Amerykanki odskoczyły na 13:7, ale podopieczne Nawrockiego odpowiedziały trzema punktami z rzędu. Dwiema znakomitymi zagrywkami popisała się Wołosz. Na drugiej przerwie siatkarki USA wygrywały 16:11 po potężnym ataku Drews. Gra polskiej drużyny się załamała. Przy prowadzeniu Amerykanek 20:14 Nawrocki poprosił o przerwę. Przy stanie 22:15 zrobił to ponownie, ale jego zawodniczki już się nie podniosły. Seta zakończyła asem Robinson (25:16). Po drugiej partii Polki wciąż były lepsze w bloku (8-6), ale siła ataku się wyrównała (24-24), a na zagrywce zdecydowanie zaczęły dominować nasze rywalki (4-1). Trzecią partię Polki zaczęły od bloku Stysiak na Haleigh Washington. "Biało-Czerwone" pilnowały wyniku, choć na przerwie technicznej przegrywały 7:8. Kolejne punkty pozwoliły Amerykankom uciec na 10:7. Trener Polek poprosił o przerwę. Nasze zawodniczki miały ogromne kłopoty z przyjęciem zagrywki i na drugiej przerwie przegrywały już 10:16. Amerykanki kompletnie zdominowały tę partię i wygrały ją 25:15. Polskie siatkarki musiały wygrać czwartego seta, by pozostać w meczu, ale zaczęły go źle. Pierwsze trzy punkty zdobyły Amerykanki, ale po świetnej kiwce Wołosz prowadziły już tylko 4:3. Polski atak przestał istnieć, Amerykanki dokładnie pilnowały Smarzek i na przerwie technicznej wygrywały 8:4. Rywalkom wychodziło wszystko, Polkom nic. Czasem jeszcze zafunkcjonował nasz blok. Po dobrej zagrywce Smarzek była szansa na dojście Amerykanek na dwa punkty, ale Mędrzyk została zablokowana w kontrze. Polki jeszcze się poderwały. Po bloku Kąkolewskiej na Drews przegrywały tylko 13:15. Po chwili Amerykanka się poprawiła i na przerwie technicznej było 16:13. Seryjne błędy naszych rywalek na zagrywce trzymały polską drużynę przy życiu. Po kolejnym bloku na Drews było 19:17 dla Amerykanek. Wydawało się, że spokojnie dowiozą prowadzenie do końca, ale Polki doszły na 22:23 po autowym ataku Drews. Świetnie zaserwowała Stysiak, a Smarzek z kontry wyrównała. Po chwili Polki miały piłkę setową, ale jej nie wykorzystały. Nawrocki wziął czas, ale system nie zadziałał. Doszło do kuriozalnej sytuacji i zamieszania, bo nasze zawodniczki nie spodziewały się, że rywalka już serwuje. Protesty na nic się zdały. Za moment piłkę meczową miały Amerykanki i nie zmarnowały okazji. Robinson zakończyła spotkanie, przedzierając się przez polski blok. Polki awansowały do turnieju finałowego, wygrywając dziewięć z 15 meczów fazy interkontynentalnej. W czwartek o godzinie 9 kolejnymi rywalkami naszej drużyny w grupie będą Brazylijki. W Chinach rywalizuje sześć najlepszych drużyn pierwszej rundy. W drugiej grupie grają: Chiny, Turcja i Włochy. Do półfinału awansują dwie najlepsze ekipy z każdej grupy. Wynik meczu Final Six: USA - Polska 3:1 (21:25, 25:16, 25:15, 26:24) USA: Lauren Carlini, Chiaka Ogbogu, Michelle Bartsch-Hackley, Andrea Drews, Haleigh Washington, Kelsey Robinson, Megan Courtney (libero) Polska: Joanna Wołosz, Agnieszka Kąkolewska, Malwina Smarzek, Magdalena Stysiak, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Natalia Mędrzyk, Maria Stenzel (libero) oraz Martyna Grajber, Julia Nowicka, Klaudia Alagierska. WS