"Biało-Czerwone" we wrocławskiej Orbicie zmierzą się z także Tajlandią (sobota) i Serbią (niedziela). Wszystkie spotkania Polek rozpoczną się o godz. 20.30. W pierwszym meczu turnieju aktualne mistrzynie świata Serbki pokonały Tajlandię 3:0 (25:15, 25:22, 25:18). Udział w igrzyskach w Tokio zapewni sobie tylko zwycięzca zawodów; pozostali uczestnicy swojej szansy będą szukać w kontynentalnych turniejach kwalifikacyjnych, które odbędą się w przyszłym roku. Spotkanie pechowo rozpoczęło się dla Magdaleny Stysiak, która wylądowała na stopie rywalki i skręciła nogę. Ze łzami w oczach opuściła parkiet. Nasze siatkarki szybko zaczęły budować przewagę i gdy prowadziły 6:3, trener Portoryko Jose Mieles po raz pierwszy poprosił o czas. Po ataku Malwiny Smarzek-Godek nasz zespół schodził na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:4. "Biało-Czerwone" niesione dopingiem kibiców zdobywały kolejne punkty, a zdeprymowane rywalki miały problemy nawet z wykorzystaniem sporych błędów, które wprawdzie rzadko, ale przytrafiały się naszym reprezentantkom. Przy stanie 13:6 Polkom przytrafił się jednak zastój. Nie kończyły ataków, a przeciwniczki grały coraz śmielej i po czterech straconych punktach z rzędu przez nasz zespół trener Jacek Nawrocki poprosił o czas. Nasze siatkarki otrząsnęły się z chwilowego letargu i utrzymywały bezpieczną przewagę. Bardzo dobrze grała Klaudia Alagierska, która dziurawiła blok rywalek atakami ze środka. Pierwszą partię zakończył autowy serwis Natalii Valentin (25:18). Na początku drugiego seta Polki przegrywały 2:4, ale szybko wyszły na prowadzenie po kapitalnym pojedynczym bloku Alagierskiej, a następną akcję potężnym atakiem zakończyła Smarzek-Godek. Z trzypunktowego prowadzenia Polek na pierwszej przerwie technicznej już po chwili nic nie zostało, ale szybko opanowały sytuację i znów miały trzypunktową zaliczkę (11:8). Portorykanki nie poddawały się i znów odrobiły trzypunktową stratę (16:16), a po asie serwisowym Pauliny Prieto objęły prowadzenie. Po kolejnym asie Neiry Ortiz przegrywaliśmy 19:21 i trener Nawrocki wziął czas. Po ataku Stephanie Enright Portoryko prowadziło 24:21, ale Polki obroniły trzy piłki setowe, a po chwili stanęły przed szansą zakończenia drugiej partii. Portorykanki dzielnie walczyły i obroniły cztery piłki setowe, ale kropkę nad "i" postawiła Natalia Mędrzyk. "Biało-Czerwone" wygrały 30:28. Jeden set dzielił nasz zespół od ważnego zwycięstwa, ale Portorykanki wcale nie zamierzały ułatwiać zadania naszej drużynie. Na początku trzeciej partii Polki miały problemy, żeby skończyć atak. Błędy popełniała nawet Smarzek. Od stanu 4:4 gra "Biało-czerwonych" wyglądała dużo lepiej. Przede wszystkim znakomicie funkcjonował nasz blok, co pozwoliło zbudować bezpieczną przewagę (11:4). Świetną serię gospodyń przerwała Paulina Cerame, ale tylko na chwilę. Polki bezapelacyjnie dominowały na boisku. Na drugiej przerwie technicznej prowadziły aż 16:5. Załamane Portorykanki nie podjęły już walki w tym secie. Widząc, że zwycięstwo nie jest zagrożone, trener Nawrocki wpuścił na boisko rezerwowe. Nie zmieniło to sytuacji na parkiecie. Polki rozgromiły rywalki w trzecim secie 25:15. Mecz zakończyła atakiem ze środka Alagierska. Podopieczne Nawrockiego zgodnie z planem wygrały 3:0. W sobotę "Biało-Czerwone" zmierzą się z Tajlandią. Początek spotkania o godz. 20.30. Polska - Portoryko 3:0 (25:18, 30:28, 25:15) Polska: Klaudia Alagierska, Agnieszka Kąkolewska, Magdalena Stysiak, Joanna Wołosz, Natalia Mędrzyk, Malwina Smarzek-Godek, Maria Stenzel (l) - Martyna Grajber, Katarzyna Zaroślińska-Król, Marlena Kowalewska, Martyna Łukasik. Portoryko: Paulina Cerame, Aurea Cruz, Neira Ortiz, Stephanie Enright, Ana Sofia Jusino, Natalia Valentin, Nomaris Velez (libero) oraz Pilar Victoria, Raymariely Santos, Wilmarie Rivera.