Po porażce z Belgią (1:3) wydawało się, że tylko cud może uratować Polki. Tymczasem cud się wydarzył. Inne spotkania w grupie tak się ułożyły, że drzwi do półfinału turnieju kwalifikacyjnego w Ankarze były dla "Biało-czerwonych" otwarte. Podopieczne Jacka Nawrockiego musiały jednak wygrać z Włoszkami za trzy punkty, czyli 3:0 lub 3:1, i wtedy znalazłyby się w najlepszej czwórce. Niestety, Polki okazji nie wykorzystały. Dwa pierwsze sety pojedynku z Italią przegrały dosyć gładko i tym samym ich marzenia o wyjeździe do Rio pękły jak mydlana bańka. Przebudzenie "Biało-czerwonych" nastąpiło zdecydowanie za późno."Może to presja, może zbyt mało meczów o dużą stawkę. Mogłyśmy wykorzystać okazję, która zdarza się raz na cztery lata. To był nas finał igrzysk olimpijskich i niestety nie podołałyśmy. Wielka szkoda, wielka strata" - stwierdziła Skowrońska-Dolata, która wyszła w spotkaniu z Włoszkami w podstawowym składzie, ale spisała się poniżej oczekiwań. Na 15 prób w ataku skończyła zaledwie cztery, co daje tylko 27 procent skuteczności. Trener Jacek Nawrocki długo zwlekał ze zmianą, a kiedy w końcu zdecydował się posłać w bój Berenikę Tomsię było już za późno. Zmienniczka Skowrońskiej-Dolaty zdobyła w tym meczu 16 punktów (więcej w polskim zespole zdobyła tylko Anna Werblińska - 18). Jej skuteczność w ataku wyniosła 39 procent (na 36 prób, 14 było udanych).W pojedynku z Włoszkami, podobnie jak z Belgią, zabrakło kontuzjowanej Joanny Wołosz. Jedyną rozgrywającą w polskim zespole była zatem Izabela Bełcik."Kontuzja Joanny Wołosz, to była ogromna strata. w razie jakichkolwiek problemów nie miałybyśmy absolutnie żadnej zmiany. To było też na pewno duże obciążenie dla Izy Bełcik. Asia ćwiczyła z nami od samego początku przygotowań i była pierwszą rozgrywającą tego zespołu. Na pewno mogło to wyglądać inaczej, jeśli uzupełniałyby się z Izą. Niestety, kontuzja ją wykluczyła. Życzymy jej dużo zdrowia i miejmy nadzieję, że szybko wróci na ligowe parkiety" - podkreśliła Skowrońska-Dolata.Kolejną wielką imprezę polskie siatkarki zobaczą w telewizji. Co zrobić, żeby nasz zespół wrócił do przynajmniej europejskiej czołówki?"Nie wiem, czego nam trzeba. Na pewno stabilizacji. Z racji tego, że nie pojedziemy na igrzyska, warto w tym momencie odmłodzić zespół, żeby się ograł, nabrał doświadczenia" - skomentowała Skowrońska-Dolata.