"Oczywiście jedziemy do Ningbo z nadziejami. Jednak w tych zawodach liczy się przede wszystkim doświadczenie, a trzeba przyznać, że mojej ekipie jeszcze go trochę brakuje" - dodał Włoch. "Ważne będzie również to, że mamy okazję rywalizować z najlepszymi ekipami świata" - podkreślił Bonitta. Dwa tygodnie temu polskie siatkarki w Rzeszowie uległy Rosji 0:3. W Osace biało-czerwone zrewanżowały się mistrzyniom świata nie oddając im nawet seta. "Nie zmieniłem niczego szczególnego w taktyce. Po prostu w Rzeszowie Rosja nas rozbiła, nie byliśmy w stanie podjąć walki, więc nie graliśmy na takim poziomie, na jakim mogliśmy. Dopiero w Osace wszystko ułożyło się po naszej myśli" - tłumaczył włoski szkoleniowiec. Polskie siatkarki do World Grand Prix przygotowywały się w Szczyrku. Nasze zawodniczki w dwóch ostatnich turniejach w Hongkongu i Osace prezentowały się znakomicie, a Bonitta zaznaczył, że to jeszcze nie wszystko. "Myślę, że obecnie, pod koniec sierpnia, wszystkie zespoły prezentują nie więcej niż 70-80 procent swoich możliwości. Naszej drużynie udało się zdobyć motywację i stworzyć zgraną ekipę" - wyznał. Bonitta w jednym z wywiadów powiedział, że po igrzyskach olimpijskich w Pekinie zamierza trenować mężczyzn. Czy Włoch zmieni zdanie jeśli zdobędzie z Polkami medal w Pekinie? "W tej chwili moja decyzja jest taka, że po Pekinie zamierzam rozstać się z żeńską siatkówką i nie zamierzam jej zmieniać" - zakończył Bonitta.