- Jak wiele klubów borykamy się z różnymi problemami, niemniej jej decyzja była dla nas sporym zaskoczeniem. W poniedziałek dwa razy dzwoniłem do Świeniewicz i starałem się nakłonić ją do zmiany decyzji o zakończeniu kariery, ale jej postanowienie było nieodwołalne. W tej sytuacji musieliśmy je uszanować - dodał Zięba. Wicemistrzynie Polski, już bez Świeniewicz w składzie, wyjechały we wtorek rano do Baku na rewanżowy mecz play off Ligi Mistrzyń z Rabitą. Po powrocie z Azerbejdżanu działacze Atomu Trefl zamierzają ponownie namawiać dwukrotną mistrzynię Europy do powrotu na boisko. - To i tak miał być ostatni sezon Doroty w roli zawodniczki, niemniej chyba nikt nie przypuszczał, że rozstanie z siatkówką tak wielkiej osobowości będzie wyglądało w ten sposób. Jest mi osobiście niezwykle przykro, że tak wybitna siatkarka odchodzi nagle, bez pożegnania. Tę piękną karierę trzeba zakończyć w piękny sposób. Miałem plan, aby oficjalnie pożegnać ją podczas meczu Atomu Trefl z jakimś renomowanym włoskim zespołem - podkreślił Zięba. Wcześniej kontrakty z Atomem Trefl rozwiązały dwie siatkarki, turecka przyjmująca Neriman Ozsoy i środkowa Amaranta Fernandez Navarro z Hiszpanii. Po odejściu Świeniewicz kadra sopockiej drużyny skurczyła się do 12 zawodniczek. W dodatku gry w niedzielnym ligowym meczu z Pałacem Bydgoszcz odmówiły dwie reprezentantki Niemiec, Małgorzata Kożuch i Corina Ssuschke-Voigt - Mogę obiecać, że w tym sezonie żadna zawodniczka nie odejdzie już z drużyny. Mamy też zapewnienia naszych sponsorów, że lada chwila nasza sytuacja finansowa powinna radykalnie się poprawić. Po przyjściu do Atomu Trefl musieliśmy posprzątać i wyjaśnić pewne kwestie. Pożar w klubie został już ugaszony - podsumował Zięba.