Brandt pracował na tym stanowisku przez siedem miesięcy, ale nie zjednał sobie sympatii zawodniczek. "Dziewczyny go po prostu nie lubią" - stwierdził kilka dni temu szkoleniowiec BKS Aluprof Bielsko-Biała Wiktor Krebok. "Wiktor, nie mów za dużo. Powiedzmy, że go nie rozumieją" - dodał trener Farmutilu Piła Jerzy Matlak. "Moje odejście to efekt wspólnej decyzji. Powzięliśmy ją pod koniec wizyty Marco Bonitty w Pile" - tłumaczył Brandt w "Przeglądzie Sportowym", który prywatnie jest mężem Doroty Świeniewicz. "Już podczas mistrzostw Europy zapowiedziałem, że zostanę do stycznia. Wypełniłem swoje zadanie, które polegało na wprowadzeniu Marco do środowiska i pomocy w tłumaczeniu. Nie było między nami konfliktu. Dementuję też informację, jakoby moja decyzja wpłynęła na postawę Doroty. Wraca do kadry jako zawodniczka, nie jako żona byłego menedżera" - podkreślił Brandt.