W październiku podopieczni Daniela Castellaniego potrzebowali zaledwie 71 minut, żeby wygrać pierwsze spotkanie z Crveną Zvezdą 3:0. W rewanżowym starciu Zaksa jest faworytem, ale - co podkreślił pierwszy szkoleniowiec ekipy z Kędzierzyna-Koźla - do każdego meczu trzeba podchodzić z uwagą.- Drużyna z Belgradu jest bardzo młoda, nie ma wielu doświadczonych zawodników. Mimo to musimy być czujni, bo jeden mały błąd może nas kosztować wiele - skwitował Castellani.Mecz z serbską ekipą będzie kolejnym, do którego ZAKSA podejdzie w osłabionym składzie. Wiadomo, że na boisku nie pojawi się rozgrywający Paweł Zagumny, borykający się z urazem palca. Nie zagrają też raczej libero Piotr Gacek oraz Łukasz Wiśniewski i Felipe Fonteles.- Ta ostatnia trójka w tym tygodniu zaczyna trenować, ale niczego nie będziemy przyspieszać - zapewnił szkoleniowiec. I dodał: - Cieszy mnie, że cała drużyna jest w dobrej formie. Świetnie spisują się zawodnicy, którzy na początku sezonu nie pojawiali się w pierwszym składzie. Jesteśmy dobrze przygotowani do czwartkowego spotkania.Dobrej myśli co do czwartkowego meczu jest również środkowy ZAKSY Marcin Możdżonek. Przyznał jednak, że brak kontuzjowanych zawodników z Kędzierzyna-Koźla może mieć znaczenie.- W poprzednim starciu w Belgradzie pokazaliśmy, że jesteśmy o kilka klas lepsi, więc i teraz powinniśmy sobie poradzić. Ale żadna z drużyn nie gra w Lidze Mistrzów ot tak, więc z pewnością trzeba będzie uważać i w tym spotkaniu - stwierdził Możdżonek.Kto zechce spotkanie z serbskim zespołem zobaczyć na żywo - ma szansę. Jak powiedziała Anna Wesołowska z klubu bilety na czwartkowe spotkanie jeszcze są i zapewne będą w kasach również przed meczem. Nie cieszą się tak wielkim powodzeniem jak te na niedawne spotkanie z Trentino Diatec, gdy w Hali Azoty trzeba było dostawić dodatkowe krzesła.