Nasze zespoły nie mają przed sobą tajemnic, a o wyniku spotkania będzie decydować tzw. dyspozycja dnia - mówili zgodnie przed meczem trener Muszynianki Fakro Bogdan Serwiński oraz Farmutilu Jerzy Matlak. Faktycznie obaj szkoleniowcy nie mieli w zanadrzu niespodzianek dla przeciwnika, a zespoły rozpoczęły mecz w "klasycznych" szóstkach. W zespole Muszynianki nie wyszła na boisko Ivana Plchotova, która wraca do zdrowia po kontuzji. Pojedynek nie był wielkim widowiskiem. Obie drużyny popełniały dużo błędów, a dobrze rozegranych akcji zakończonych skutecznym atakiem było zbyt mało jak na poziom półfinałów play off. Przed drugą przerwą techniczną w pierwszym secie Farmutil objął prowadzenie 16:14, które po wznowieniu gry powiększył o jeden pkt. Jednak dzięki blokowi Joanny Mirek, a potem Doroty Pykosz "zrobiło się" 18:18. Po dwóch błędach Mirek (atak w aut, a potem złe przyjęcie) pilanki znów "odskoczyły" na 2 punkty - 20:18. Przy stanie 20:22 Muszynianka straciła punkt i stało się jasne, że podopieczne Serwińskiego tej odsłony nie wygrają. Bardzo szybko trener Matlak wziął czas w drugim secie, przy prowadzeniu Muszynianki 2:0. "Po co tak zaczynacie" - tak pokrzykując chciał zmobilizować swoje zawodniczki. Reprymenda przez chwilę poskutkowała, gdyż było 3:3. Jednak gdy na zagrywkę weszła Bełcik nie radzące sobie z jej "podaniami" pilanki straciły kilka punktów z rzędu. W efekcie na pierwszą przerwę techniczną schodzono przy wyniku 8:4. Po niej trwał festiwal błędów w przyjęciu Farmutilu. Dopiero przy stanie 11:4 skutecznie zaatakowała Agnieszka Kosmatka. "Chcecie grać jeszcze czy nie" - zapytał Matlak swoje zawodniczki gdy wziął czas przy stanie 14:6. Biorąc pod uwagę co działo się później, można by złośliwie napisać, że odpowiedź (która nie padła) brzmiałaby "nie". Po chwili było 19:6 i tego seta Muszynianka Fakro przegrać nie mogła. Gdy w czwartym secie było 3:10, a później 6:16 wydawało się, że o zwycięstwie któregoś z zespołów zadecyduje dopiero tie-break. Jednak siatkarki z Muszyny zmniejszyły stratę do 3 punktów (17:20), ale po dwóch szkolnych błędach podopiecznych Serwińskiego Farmutil zdobył dwa punkty z rzędu. Co prawda Muszynianka obroniła dwa punkty setowe, ale i tak pilanki doprowadziły do piątego seta. Do końca trwała zacięta walka; przy stanie 14:13 punkt zdobyła Mirek i siatkarki z Muszyny mogły się cieszyć ze zwycięstwa. Najlepszą zawodniczką sobotniego spotkania została wybrana rozgrywająca Muszynianki Izabela Bełcik. Muszynianka Fakro - Farmutil Piła 3:2 (21:25, 25:17, 25:20, 20:25, 15:13) Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1-0. Muszynianka Fakro: Iza Bełcik, Dorota Pykosz, Kamila Frątczak, Joanna Mirek, Sylwia Pycia, Aleksandra Jagieło, Mariola Zenik (libero) oraz Joanna Kaczor, Agnieszka Śrutowska, Milena Rosner. Farmutil: Klaudia Kaczorowska, Alena Hendzel, Agnieszka Bednarek, Milana Samurek, Michela Teixeira, Agnieszka Kosmatka, Paulina Maj (libero) oraz Edyta Kucharska, Marta Szczygielska, Gabriela Wojtowicz, Ewa Kasprów. Pierwszy mecz o miejsca 5-8: Gedania Żukowo - Gwardia Wrocław 3:1 (25:19, 21:25, 25:22, 25:19) Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw) 1-0 dla Gedanii Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (27:25, 25:12, 25:16). Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw) 1-0 dla Pronar Zeto.