- Przecież nie zdradzę tajemnicy, że Boris Kolczins, Raul J. Lozano i Mauro Berruto to trenerzy z górnej półki - dodał były szkoleniowiec reprezentacji. Do konkursu zgłosiło się kilkunastu kandydatów. Są wśród nich znane w siatkarskim świecie nazwiska, ale nie tylko. - Szanuję każdego, kto się zgłosił, ale mam wrażenie, iż jest kilku "egzotycznych" kandydatów. Przecież, aby poważnie myśleć o prowadzeniu kadry narodowej, trzeba mieć na koncie jakieś osiągnięcie. Nie można sobie robić kpin z poważnego konkursu. Dlatego musimy przeprowadzić wstępną selekcję - podkreślił. Od poniedziałku Wydział Szkolenia pod przewodnictwem Wspaniałego skupi się na ofertami. WSZ PZPS ma kilka tygodni na zapoznanie się, rozmowę i rekomendację najlepszego kandydata. - Nie będziemy rozmawiać ze wszystkimi kandydatami. Zbierzemy się w poniedziałek, wybierzemy pięcio-sześcioosobową komisję, która rozpocznie pracę. Moim zdaniem powinniśmy wybrać najwyżej pięciu kandydatów, których zaprosimy już na rozmowy - stwierdził Wspaniały. Nieoficjalnie mówi się, że Kolczins na chrapkę na posadę selekcjonera reprezentacji Rosji, a zgłoszenie do konkursu w Polsce jest formą nacisku na federację rosyjską. - Znam osobiście tego trenera i nie wiem czy stać by go było na taki szantaż. W chwili obecnej mogę się tylko wypowiadać na temat jego umiejętności szkoleniowych, a te są ogromne. To jeden z najlepszych trenerów na świecie! - wyznał. Zatrudnienie zagranicznego szkoleniowca wiąże się z pewnymi problemami. Bariera językowa, kulturowa, społeczna. - Zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego będziemy postępować niezwykle ostrożnie. Na pierwszy rzut oka dużo większe szanse na aklimatyzację w Polsce mają Kolczins i Jurij Nieczuszkin niż Lozano i Berruto. Ale to nie jedyne kryterium wyboru - mówił. Wspaniały podkreślił, że Wydział Szkolenia nie wybiera nowego trenera kadry. - My jedynie rekomendujemy zarządowi, który podejmie decyzję. Proszę o cierpliwość - zakończył Wspaniały.