Trener Mauro Berruto z powodów dyscyplinarnych wyrzucił czterech czołowych siatkarzy z reprezentacji rozpoczynającej w środę w Rio de Janeiro udział w turnieju finałowym Ligi Światowej. Dragan Travica, Ivan Zaytsev, Giulio Sabbi i Luigi Randazzo nie wrócili na czas do hotelu i to spowodowało tak ostrą reakcję szkoleniowca. Włoska prasa pisze we wtorek, że decyzja selekcjonera wywołała gorącą polemikę w reprezentacji, która ostatnio nie radzi sobie zbyt dobrze, czego najlepszym dowodem było jej 13. miejsce na mistrzostwach świata w Polsce w zeszłym roku. Po tej katastrofie zaczęła się jej żmudna odbudowa. "A tu kolejny cios" - dodają komentatorzy. Choć trenera obarczono odpowiedzialnością za porażkę w MŚ, to po tygodniach niepewności zapadła decyzja, by pozostał na stanowisku. Teraz, zauważają gazety, "ostro wziął się za zawodników". Tuż przed finałową fazą LŚ wyrzucił z reprezentacji siatkarzy uważanych za jej filary: kapitana i rozgrywającego Travicę, a także głównego bombardiera Zaytseva. Wraz z dwoma kolegami wrócili do Włoch, bo nie uszanowali reguł dotyczących godzin powrotu do hotelu. "Nie chodzi o sam epizod. Nie byłoby inaczej, jeśli poszliby na herbatę o godzinie 5 po południu. Umyślnie zlekceważyli reguły" - powiedział selekcjoner, cytowany przez dziennik "Corriere della Sera". Gazeta dodała, że surowa kara to rezultat reżimu dyscyplinarnego, narzuconego przez Berruto po zeszłorocznym blamażu w mundialu w Polsce. Trener dodał, że po tym incydencie wymóg bezwzględnego podporządkowania się zasadom powinien być już jasny dla wszystkich. "Poszanowanie reguł ma fundamentalne znaczenie, a fakt, że wśród tej czwórki jest też kapitan, sprawia mi podwójną przykrość" - dodał Berruto. Prasa dodaje, że właśnie do kapitana Travicy miał on dotychczas pełne zaufanie. Teraz o swej wierze w trenera i jego stanowczej decyzji zapewnił szef Federacji Włoskiej Siatkówki Carlo Magri. W opinii komentatorów jego radykalny krok dyscyplinarny, tuż przed środowym meczem z Serbią i czwartkowym z Polską, oraz na dwa miesiące przed kwalifikacjami do igrzysk, powinien być punktem wyjścia do zmian w kadrze. "I to natychmiast, bo inaczej będzie za późno" - zastrzegają media i przypominają, że olimpijski występ w Rio w przyszłym roku może stać pod znakiem zapytania. Pojawiły się też opinie, że tuż przed meczami w Final Six reprezentacja pogrążyła się w kompletnym chaosie i to w wyjątkowo trudnym momencie. Oczy zwrócone będą teraz na tych, którzy zastąpili niezdyscyplinowanych graczy: Davide Saittę, Iacopo Botto i Gabriele Nellego. "La Repubblica" w ostrych słowach podsumowuje drogę, jaką w ostatnich latach przeszła drużyna - od lat złotych medali do kłótni i kar. "Ostatni długi kryzys, który zaczął się po mistrzostwach w Polsce, może teraz Włochów drogo kosztować" - zaznaczono.