Polki świetnie zainaugurowały sezon włoskiej Serie A. Polskie siatkarki były wyróżniającymi się zawodniczkami w swoich drużynach. Zespół Niemczyk - Wolskiej Siciliani Santeramo już w pierwszej kolejce trafił na obrońcę mistrzowskiego tytułu <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">Radio</a> 105 Foppapedretti Bergamo. Beniaminek Serie A przegrał 1:3. Niemczyk - Wolska zdobyła w tym meczu 15 punktów. - Los zdecydował, że rozpoczęłyśmy sezon od meczu z aktualnymi mistrzyniami Włoch. Na dodatek Foppapedretti niedawno wywalczyło Superpuchar kraju. Są na fali. Udało się urwać seta, ale mogło być jeszcze lepiej. Grało nam się naprawdę dobrze Mnie osobiście również nie można niczego zarzucić. Zagrałam skutecznie i myślę, że jak na inaugurację, to wypadłam przyzwoicie. Zresztą po meczu prezesi podeszli do mnie i podziękowali mi za grę - mówiła polska przyjmująca. Niemczyk - Wolska cieszy się, że pozostałe Polki spisują się równie dobrze na włoskich parkietach. - Mamy teraz swoje pięć minut. Jeszcze kilka lat temu włoscy działacze sprowadzali Rosjanki. Teraz wolą Polki. Świadczy to o wysokim poziomie siatkówki w naszym kraju. Myślę, że w przyszłym roku jeszcze więcej naszych zawodniczek zdecyduje się na występy w lidze włoskiej. Dzięki temu nasza reprezentacja powinna grać coraz lepiej - stwierdziła. Celem zespołu Niemczyk - Wolskiej jest utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Personalnie nie jesteśmy jeszcze przygotowane na walkę o wyższe cele. W tym sezonie musimy się poznać, zgrać i dopiero w przyszłym roku zaatakujemy wyższe pozycje. W przeszłości nie miałam okazji grać w jednym zespole z żadną zawodniczką z Santeramo. Okres aklimatyzacji będzie więc jeszcze trwał przez kilka tygodni - dodała. Niemczyk - Wolska ma jednak pewne zmartwienie. Działacze jej byłego klubu tureckiego Telekomu Ankara twierdzą, że mają podpisany przez nią kontrakt na sezon 2004/2005. - Mają, ale... sfałszowany! Razem z Konsulem RP w Turcji pracuję nad złożeniem na policji zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Nie wiem, kto sfałszował podpis, ale taki jest fakt. Na całe szczęście Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) pozwoliła mi grać we Włoszech do chwili wyjaśnienia sprawy. To nie jedyny "przekręt" działaczy z Ankary w ostatnim czasie. Podobno kilka dni temu wyrzucili z mieszkania służbowego jedną z chińskich zawodniczek. Nie podając konkretnych powodów zerwali z nią kontrakt - wyjaśniła siatkarka.