Argentyńczyk z trybun obserwował mecze Pamapolu Domexu AZS Częstochowa - PZU AZS Olsztyn oraz Skry Bełchatów z Jastrzębskim Węglem. Największe wrażenie na szkoleniowcu wywarł Mariusz Wlazły. - Wlazły ma u mnie pewne miejsce w kadrze na tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej - powiedział Lozano. - Przede wszystkim jestem szczęśliwy słysząc takie deklaracje. Fajnie przecież być w kadrze. Do tej pory nie udało mi się na stałe wywalczyć miejsca w reprezentacji i mam nadzieję, że teraz moja przygoda będzie dłuższa. Lozano nie zna na razie zbyt wielu polskich siatkarzy, więc tym bardziej się cieszę, że mnie zauważył - powiedział Wlazły w "Sporcie". Atakujący Skry w spotkaniu z mistrzami Polski popisywał się świetnymi zagrywkami. Piłka po jego serwisie leci z prędkością ponad 100 km/h. - Moim rekordem jest 114 km/h, które uzyskałem podczas turnieju w europejskich pucharach. W ostatnią niedzielę ledwie osiągnąłem "setkę", ale skuteczność to nie tylko siła. Często trzeba zaserwować... "głową". W niedzielę koledzy żartowali ze mnie, że uderzałem piłkę na poziomie tylko 90 km/h. Ale przecież zaliczyłem kilka asów - stwierdził. Faza zasadnicza Polskiej Ligi Siatkówki zbliża się do końca. Wszystko wskazuje na to, że o pierwsze miejsce przed play offem walkę stoczą Pamapol i Skra. - Chcemy zająć jak najwyższe miejsce w tabeli, aby mieć dobrą pozycję wyjściową. Ale tak naprawdę, to faza zasadnicza nie ma wielkiego znaczenia. Musimy przygotować szczyt formy właśnie na play off. Nie możemy pozwolić na powtórkę z zeszłego sezonu, kiedy w decydujących spotkaniach daliśmy plamę - podkreślił Wlazły. Cztery czołowe zespoły prezentują wyrównany poziom. Walka o medale zapowiada się zatem niezwykle pasjonująco. - Kibice już się cieszą. Dla nich to świetna wiadomość. Faza play off zapowiada się rewelacyjnie. Emocji z pewnością nie zabraknie. Obyśmy wyszli z tej batalii zwycięsko - dodał atakujący Skry.